Policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Oświęcimiu zatrzymali 34-letnią obywatelkę Ukrainy, która będąc w stanie nietrzeźwości sprawowała opiekę nad czwórką swoich dzieci. Sprawą zajęli się mundurowi po otrzymaniu anonimowego zgłoszenia.
Interwencja policji w Oświęcimiu
Do zdarzenia doszło w piątek (15 sierpnia 2025 r.) około godziny 18:30 w jednym z oświęcimskich mieszkań. Policjanci, którzy przybyli na miejsce, zastali 34-letnią kobietę oraz jej dzieci: dwoje w wieku 3 lat, 6-latka i 12-latka.
Badanie stanu trzeźwości wykazało, że matka miała 1,3 promila alkoholu w organizmie. Została zatrzymana, a dzieci trafiły pod opiekę członków rodziny.
Grożą jej poważne konsekwencje
Policjanci wszczęli wobec kobiety postępowanie w związku z podejrzeniem popełnienia przestępstwa narażenia dzieci na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty zdrowia lub życia. Za takie przestępstwo grozi kara do 5 lat więzienia.
Sprawa zostanie skierowana do Sądu Rejonowego w Oświęcimiu – Wydziału Rodzinnego i Nieletnich. Dodatkowo, w związku z podejrzeniem uzależnienia od alkoholu, wniosek dotyczący kobiety trafi do Gminnej Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych.
Reakcja świadka pomogła dzieciom
Policjanci podkreślają, że szybka reakcja anonimowej osoby, która zgłosiła sytuację, miała kluczowe znaczenie. Dzięki niej dzieci otrzymały pomoc i zostały objęte odpowiednią opieką.
Apel służb: reagujmy na zaniedbania i przemoc
Stan trzeźwości rodzica ma ogromne znaczenie dla bezpieczeństwa i rozwoju dziecka. Nietrzeźwy opiekun nie jest w stanie zapewnić należytej troski i może narazić dzieci na niebezpieczeństwo.
Policjanci apelują, aby reagować na każdy przypadek przemocy lub zaniedbania wobec dzieci.
W sytuacjach zagrożenia należy niezwłocznie powiadomić odpowiednie służby – pracownika socjalnego, pedagoga szkolnego, kuratora sądowego czy dzielnicowego.
W pilnych przypadkach należy dzwonić pod numer alarmowy 112.
🇺🇸🇺🇦🇩🇪🇫🇷🇬🇧🇮🇹🇫🇮 🇵🇱Polski znów zabraknie? Tak wygląda upadek polskiej dyplomacji.
Na 12 godzin przed zaplanowanym spotkaniem Trumpa z europejską delegacją nie wiemy, czy ktoś będzie z Polski… Jeśli nie będzie nikogo to będzie bardzo źle świadczyło o obecnym rządzie.
Jest to niesamowita sytuacja. Polska jako najważniejsze państwo na wschodzie NATO i główny sojusznik Ukrainy w wojnie z Rosją nie będzie bezpośrednio uczestniczyć w rozmowach.
Jeszcze nie tak dawno temu, ktoś mówił, że nie da się ograć w Europie. No właśnie widać. W mediach mówiło się, że to rząd rządzi i prowadzi politykę, również tą zagraniczną. W rzeczywistości okazuje się, że premier Tusk ma zamknięte drzwi w Waszyngtonie, nikt go tam nie chce. Wicepremier i minister spraw zagranicznych Sikorski jest też kojarzony z obozem przeciwników Trumpa. I tak ostatnią „deską ratunku” jest prezydent Nawrocki, który jest z kolei atakowany przez media i dziennikarzy z medialnego obozu Donalda Tuska.
Sam prezydent Nawrocki ma zaplanowaną na 3 września oficjalną wizytę w Białym Domu, gdzie będzie mógł indywidualnie porozmawiać z prezydentem USA. Z punktu widzenia racjonalności dziś w Waszyngtonie powinien być premier Tusk, ale jest on osobą niemile widzianą w stolicy USA.
Źle się dzieje w państwie polskim, że w stolicy najpotężniejszego państwa🇺🇸 na świecie premier RP🇵🇱 jest niemile widziany, a europejscy sojusznicy🇩🇪🇫🇷🇬🇧🇮🇹 pomijają go i robią swoje bez jego udziału.
Obóz medialno-polityczny Donalda Tuska bardzo wyraźnie mówił, że zgodnie z Konstytucją RP to rząd prowadzi politykę zagraniczną i ponosi odpowiedzialność za nią. Ciekawe, czy poniesie odpowiedzialność?
Od sobotniego popołudnia premier Tusk milczy.
Przecież Bartoszewski już dawno nie żyje to po co wracasz do tego co było.
Wiceminister spraw zagranicznych Władysław Bartoszewski twierdzi, że Izrael nie dokonuje ludobójstwa w Strefie Gazy