Kultura

OŚWIĘCIM. Niemiecka Kanclerz i polski Premier w Miejscu Pamięci

Fot. Jarosław Praszkiewicz

Podwojenie niemieckiego wsparcia dla obchodzącej 10-lecie istnienia Fundacji Auschwitz-Birkenau – z 60 do 120 milionów euro – ogłosiła podczas w Miejscu Pamięci Auschwitz kanclerz Niemiec Angela Merkel. 6 grudnia odwiedziła ona wraz z premierem Mateuszem Morawieckim tereny byłego niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady Auschwitz.

W spotkaniu zorganizowanym na 10-lecie Fundacji w historycznym budynku Sauny w byłym obozie Auschwitz II-Birkenau oprócz oficjalnych delegacji z Niemiec i Polski wzięli udział także m.in. byli więźniowie Auschwitz i Ocalali z Zagłady, przewodniczący Światowego Kongresu Żydów Ronald S. Lauder, dyplomaci, przedstawiciele wspólnot żydowskich z Przewodniczącym Centralnej Rady Żydów w Niemczech dr. Josephem Schusterem oraz przedstawiciele społeczności romskiej z Romanim Rose, szefem Centralnej Rady Niemieckich Sinti i Romów, członkowie Zarządu, Rady, Komitetu Międzynarodowego oraz Komitetu Finansowego Fundacji Auschwitz-Birkenau, a także pracownicy Muzeum Auschwitz, w tym Globalnego Planu Konserwacji.

Fot. Jarosław Praszkiewicz

Misją założonej w 2009 r. Fundacji Auschwitz-Birkenau jest zabezpieczenie wszystkich autentycznych pozostałości po Auschwitz-Birkenau. W tym celu – dzięki wsparciu 38 państw, a także osób prywatnych – Fundacja tworzy i zarządza Kapitałem Wieczystym, a wypracowane z niego dochody finansują konserwację w Miejscu Pamięci.

Początkowo Fundusz miał wynosić 120 mln euro – tak, by dzięki corocznym odsetkom od tej kwoty, czyli ok. 4-5 mln euro, możliwa była realizacja opracowanego przez specjalistów Globalnego Planu Konserwacji, czyli pełnego, wieloletniego programu prac konserwatorskich w Miejscu Pamięci Auschwitz.

W związku z koniunkturą ekonomiczną, a przede wszystkim aktualną rentownością obligacji, wysokość Funduszu została podniesiona do 180 mln euro po to, aby osiągać prognozowany poziom zysków pozwalający na zabezpieczenie autentyzmu Auschwitz bez powiększania ryzyka inwestycyjnego. Na samym początku istnienia Fundacji niemiecki rząd generalny oraz landy wsparły Fundację kwotą 60 milionów euro. Teraz zdecydowano się na podwojenie tego wsparcia.

Jako pierwszy głos na uroczystościach 10-lecia Fundacji zabrał były więzień obozu Auschwitz Bogdan Bartnikowski, który opowiedział o swoich doświadczeniach z budynku Sauny.

Fot. Jarosław Praszkiewicz

– 13 sierpnia 1944 r. do tej sauny szła wieczorem wielka gromada kobiet i dzieci przywiezionych tutaj z powstańczej Warszawy. Pierwsze słowa, które słyszeliśmy – skierowane do nas dzieci – to były słowa w języku niemieckim „Kleine Polnische Banditen aus Warschau”. Wśród nich byłem ja – 12-latek. Chciałem jak najdłużej być z moją matką. Udało mi się przejść do młodszych dzieci i do kobiet, które zostały tutaj wieczorem skierowane do łaźni. Mieliśmy za sobą kilkanaście dni bez możliwości umycia się, żyliśmy w piwnicach, chroniąc się przed nalotami. Kiedy weszliśmy do łaźni, kazano nam się rozebrać. To był dla mnie szok. Musiałem się rozebrać wobec tłumu kobiet. Obok mnie była moja matka. Nie wiedziałem, co mam zrobić z oczami, by nie widzieć tych nagich kobiet wokół mnie – mówił Bogdan Bartnikowski.

– Co chwilę ktoś mnie dotykał, widziałem nagie kobiety, piersi, pośladki i nie mogłem się odsunąć. Nie było miejsca. Wolno, krok za krokiem przesuwamy się. Wreszcie widać rząd więźniarek, które strzygą kobiety. Także zostałem ostrzyżony. Trzymałem rękami tą moją dziecięcą męskość, więźniarka z maszynką oderwała ręce, klepie mnie po pośladku i popędza dalej. Nie było mydła, nie było ciepłej wody, nie było możliwości wytarcia się. Przepędzono nas do następnej sali. Nago siedzieliśmy całą noc. Chciałem być blisko mojej matki, a jednocześnie chciałem, by mnie nikt nie dotykał, nawet ona. Następnego dnia zostaliśmy przepędzeni do obozu kobiecego, do bloku dziecięcego, gdzie było nas, dzieci do lat 14, ok. 350. To było moje pierwsze wrażenie związane z tym budynkiem, z tą sauną – opowiadał były więzień.

Fot. Jarosław Praszkiewicz

„Składam gratulacje i słowa uznania władzom Fundacji Auschwitz-Birkenau oraz osobom i instytucjom, które uczestniczą i wspierają działania Fundacji. Dziękuję za to, że wypełniają Państwo misję zachowania dla kolejnych pokoleń tego wstrząsającego miejsca kaźni i pamięci o ponad milionie ofiar niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady” – napisał w specjalnym liście skierowanych do uczestników spotkania Prezydent RP Andrzej Duda.

„Niebawem, 27 stycznia, w 75. rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau, spotkają się tutaj ocaleni i przedstawiciele władz państwowych z wielu krajów. Razem zaświadczymy o naszej determinacji w obronie pamięci i prawdy o Holokauście. W ten sposób damy wyraz wspólnej odpowiedzialności za przyszłość. Jestem przekonany, że zamanifestujemy też wolę przekazywania przesłania i przestrogi płynącej z Auschwitz-Birkenau następnym pokoleniom” – napisał Prezydent Duda.

Premier RP Mateusz Morawiecki powiedział: – Dziś odchodzą ludzie, którzy są świadkami tamtych strasznych czasów. Dziś usłyszeliśmy jedno świadectwo przedstawione w poruszający sposób. Tym bardziej jesteśmy zobowiązani, aby tą pamięć pielęgnować, bo jeżeli pamięć odchodzi, to tak jakbyśmy drugi raz krzywdzili ludzi, którzy przeszli przez niewyobrażalne cierpienia i piekło. Emmanuel Levinas mówił, że brak pamięci to ponowne przyznanie racji złu przeciwko dobru. Dziś musimy dbać o pamięć tak, jak byśmy dbali o tamtych ludzi. Staramy się w związku z tym dbać o wszystkie takie Miejsca Pamięci.

Kanclerz Niemiec Angela Merkel powiedział, że nie jest jej łatwo przemawiać w tym miejscu. – Przychodzi mi to trudno. Odczuwam głęboki wstyd wobec barbarzyńskich zbrodni dokonanych przez Niemców, zbrodni, które przekraczają granice wszystkie ono wyobrażalne. Właściwie należałoby zamilknąć z przerażenia z tego, co zostało dokonane mężczyznom, kobietom i dzieciom w tym miejscu. Jakie słowa mogą oddać ból z powodu tych wszystkich ludzi, którzy zostali tu upokorzeni, zamęczeni i zamordowani. W tym miejscu jednak milczenie nie może być jedyną odpowiedzią. To miejsce zobowiązuje nas do zachowania pamięci – mówiła.

Fot. Jarosław Praszkiewicz

– Oświęcim leży na terenie Polski, ale w październiku 1939 r. został anektowany przez Trzecią Rzeszę. Auschwitz był niemieckim obozem zagłady prowadzonym przez Niemców. Trzeba jasno nazwać sprawców. My – Niemcy – jesteśmy to winni ofiarom i nam samym. Przypominanie o zbrodniach, nazwanie sprawców i godna pamięć dla ofiar to nigdy nieprzemijająca odpowiedzialność, która nie podlega negocjacjom. Świadomość tej odpowiedzialności jest stałym elementem naszej tożsamości narodowej – dodała.

Kanclerz podkreśliła, że o miejsce to daje świadectwo, a świadectwo należy zachować. – Dziesięć lat temu były polski minister spraw zagranicznych Władysław Bartoszewski, który sam był więźniem politycznym w Auschwitz, zainicjował utworzenie Fundacji Auschwitz-Birkenau. Drogi dyrektorze Cywiński, z całego serca dziękuje panu i wszystkim, którzy podjęli się zadania utrzymania tego miejsca jako pomnika przestrogi i ośrodka dokumentacji. Dziękuję wszystkim zaangażowanym w projekty konserwatorskie. Plany konserwatorskie wymagają znacznie większego kapitału wieczystego. Wczoraj, wspólnie z premierami Landów podjęliśmy tą decyzję – podkreśliła Angela Merkel.

Dyrektor Muzeum i Prezes Fundacji Auschwitz-Birkenau dr Piotr M. A. Cywiński mówił o dwóch autentyzmach, które są dla nas niezwykle ważne: – W przekazie nowym pokoleniom tej bardzo trudnej pamięci spotykają się w Auschwitz dwa autentyzmy: niesamowity autentyzm słów, co słyszeliśmy dziś z ust pana Bogdana Bartnikowskiego, i jest autentyzm Miejsca Pamięci. Te autentyzmy potrzebują siebie nawzajem. Jeśli ktoś przeczytał książkę, relację, wspomnienia ofiary, która przeszła przez ten obóz, a potem widzi to miejsce, ten ktoś zrozumiał więcej. To przekonanie legło u podstaw stwierdzenia 10 lat temu, że musimy znaleźć rozwiązanie, aby zachować to wszystko, co nie było budowane na długo. Dziś wiemy, jaką ma to wymowę w naszej powojennej Europie i świecie, a to nie zmieni się za jedno czy dwa pokolenia – dodał.

– Ze względu na zmieniające się realia gospodarcze dwa lata temu przedstawiliśmy koncepcję alternatywną: albo podnosimy ryzyko inwestycyjne, albo podnosimy Fundusz, bo świat nie będzie czekał. Dzisiejsza odpowiedź Niemiec jest pierwszą odpowiedzią na to wyzwanie i jestem za nią głęboko wdzięczny. Robimy to dla naszej wspólnej przyszłości. Nie mamy więcej innych kluczy niż pamięć i pojednanie – podkreślił dyrektor Cywiński.

Na zakończenie spotkania Angela Merkel i Mateusz Morawiecki wpisali się do księgi pamiątkowej Muzeum, a także spotkali się na krótkiej rozmowie z obecnymi byłymi więźniami obozu.

Podczas swojej wizyty goście zobaczyli budynek pierwszej komory gazowej i krematorium na terenie Auschwitz I, a także obszerny fragment muzealnej ekspozycji, m.in. blok 4, gdzie znajdują się podstawowe informacje o osobach deportowanych do Auschwitz: Żydach, Polakach, Romach, sowieckich jeńcach wojennych i przedstawicielach innych narodowości i grup osadzanych przez Niemców w obozie. Znajduje się tam model komory gazowej i krematorium II z obozu Birkenau, puszki po Cyklonie B, a także ludzkie włosy obcięte pomordowanym.

W bloku 5 goście zobaczyli osobiste przedmioty należące ofiar Zagłady, które odnaleziono w tych magazynach po wyzwoleniu obozu. To m.in. buty, walizki, protezy, okulary, szczotki czy naczynia kuchenne.

Przed Ścianą Straceń na dziedzińcu bloku 11, gdzie Niemcy rozstrzelali ok. 5,5 tysiąca osób, głównie Polaków, więźniów osadzonych w obozowym areszcie i tzw. więźniów policyjnych skazanych na śmierć przez sąd doraźny gestapo, Angela Merkel, Mateusz Morawiecki oraz przedstawiciele Fundacji Auschwitz-Birkenau złożyli wieńce i znicz, oddając hołd wszystkim ofiarom obozu.

Przed uroczystością w Saunie kanclerz Niemiec i premier Polski odwiedzili Laboratoria Konserwatorskie Muzeum Auschwitz. Towarzyszył im tam Ronald S. Lauder, dzięki którego wsparciu w czerwcu 2003 r. możliwe było utworzenie nowoczesnej pracowni w Miejscu Pamięci. Ronald Lauder jest przewodniczącym Światowego Kongresu Żydów i stoi na czele Auschwitz-Birkenau Memorial Foundation (USA), która w Stanach Zjednoczonych wspiera misję polskiej Fundacji Auschwitz-Birkenau. Jest także jednym z darczyńców Fundacji – Filarów Pamięci.

– Antysemityzm pozostaje podłą, wszechobecną i odradzającą się siłą w dzisiejszym świecie, co sprawia, że edukacja o Holokauście staje się ważniejsza niż kiedykolwiek wcześniej. Kanclerz Merkel jest cenionym i wiarygodnym sojusznikiem w walce z tą najstarszą z nienawiści. Zachowanie i konserwacja pozostałości Holokaustu ma kluczowe znaczenie dla zachowania dokładnego zapisu popełnionych okrucieństw, zwłaszcza że liczba żyjących, bezpośrednich świadków nieuchronnie maleje. Tylko znając przeszłość, możemy chronić naszą przyszłość. Jesteśmy głęboko wdzięczni kanclerz Merkel za jej zaangażowanie w zachowanie miejsca, w którym ok. miliona Żydów zostało brutalnie zamordowanych przez nazistów tylko i wyłącznie dlatego, że byli oni Żydami – powiedział Ronald Lauder.

Na terenie byłego obozu Auschwitz II-Birkenau kanclerz Merkel i premier Morawiecki i przedstawiciele Fundacji złożyli znicze na pomniku upamiętniającym ofiary obozu.

Angela Merkel zobaczyła także murowany barak więźniarski, którego czteroletnią konserwację finansowano ze środków Fundacji Auschwitz-Birkenau oraz wagon towarowy stojący na rampie wyładowczej, na którą od maja 1944 r. wjeżdżały transportu deportowanych do obozu – przede wszystkim Żydów, głównie z Węgier oraz likwidowanego getta Litzmannstadt, ale także m.in. Polaków deportowanych do Auschwitz z Powstania Warszawskiego. Na rampie lekarze SS dokonywali selekcji przywożonych Żydów, kierując zwykle większość z deportowanych na natychmiastową śmierć w komorach gazowych.

Angela Merkel jest trzecią kanclerz Niemiec w Miejscu Pamięci Auschwitz. Wcześniej wizytę złożyli Helmut Schmidt oraz – dwukrotnie – Helmut Kohl.

Źródło: www.auschwitz.org

Następny artykuł

30 komentarzy

  1. Nasza historia i martyrologia Polaków w KL Auschwitz nie jest znana na świecie. Z drugiej strony Izrael prowadził konsekwentną politykę budowania swojej tożsamości w oparciu o pojęcie Holokaustu. Różnymi metodami doprowadzono do wypłaty dużych odszkodowań ze strony Niemiec dla Żydów i państwa Izrael. Do 2006 roku Żydzi otrzymali 35 miliardów euro. Co roku Niemcy płacą im w formie odszkodowań, dodatków do emerytur i rent 370 milionów euro. W tym samym czasie Polska otrzymała od niemieckiego biznesu jednorazowo tylko miliard euro dla około miliona poszkodowanych osób. Dziś widać wyraźnie, że państwo niemieckie podjęło systemowe prace związane z tym, żeby oddzielić pojęcie nazizmu od Niemiec. Wiele młodych osób w USA czy w Kanadzie zapytanych przez badaczy, kim są naziści, odpowiadają, że byli to Polacy. Odszkodowań dla byłych więźniów niemieckich obozów – Polaków na spotkaniu z kanclerz Angelą Merkel w Brzezince w dniu 6 grudnia br. domagała się dr Barbara Wojnarowska-Gautier, również więźniarka Auschwitz, przekazując kanclerz Niemiec stosowne pismo w tej sprawie.

  2. Powołał się Pan na rozum, logikę i doświadczenie. Już pierwsze zdanie Pańskiego komentarza pozwala traktować go jako literacką fikcję daleką od wymienionych wcześniej (kto pisarzowi zabroni) wartości. Żaden człowiek nie dysponuje „nieograniczonymi środkami”. Żadna polska (i nie tylko) instytucja nie miała i nie ma możliwości rzetelnego przeprowadzenia śledztwa.

    „zrobiło się cicho”. Jak ta „cisza” ma się do wcześniejszych informacji o komisji Macierewicza oraz 80 miesięcznicach smoleńskich?

    Ja niczego „spiskowo” nie zakładam. Stwierdzam tylko, że sposób badania przyczyn i przebiegu katastrofy smoleńskiej odbiega od standardów pozwalających oczekiwać wiarygodnych rezultatów. I fakt, że dwie (z Panią Anodiną nawet trzy) komisje uzyskały w tym przypadku podobny wynik, nie jest dowodem na jego prawdziwość.

    Ja napisałem: „Czy mam poruszyć bolesny problem ciał ofiar katastrofy? Czy sposób przeprowadzenia przez Rosjan identyfikacji oraz sekcji zwłok uważa Pan za spełniający standardy rzetelności i uczciwości?”

    Powtórzę się: W oparciu o jakie rozumowanie wywiódł Pan z mojego stanowiska, to („Insynuacja iż …”) które Pan mi przypisał? Ciała (lub ich szczątki) ofiar katastrof lotniczych są badane pod kątem ustalenia przyczyn śmierci i dla potrzeb identyfikacji ofiar. Zapewne, w niektórych sytuacjach, badania te mogą pomóc w ustaleniu przyczyn tragedii. Powinny one być prowadzone rzetelnie, czyli wiarygodnie. Ponieważ tej rzetelności nie dochowano potrzebne były ekshumacje. Przeprowadzono je na życzenie członków rodzin ofiar, gdyż pojawiły się uzasadnione jak się okazało (to wynik o który Pan pyta) wątpliwości co do prawidłowości identyfikacji zwłok. Dlaczego za „robienie zamieszania” i za „obrzydliwe” uważa Pan pragnienie upewnienia się przez rodzinę, czy w odwiedzanym przez jej członków grobie spoczywa bliska im osoba?

    A to, jak Pan napisał, „wymieszanie części szczątków ofiar w trumnach” zestawione z niektórymi podpisanymi przez ekspertów protokołami z sekcji zwłok, mającymi niewiele wspólnego z prawdą, to nie przejaw „spiskowej teorii” mającej na celu podważenie wiarygodności rosyjskich specjalistów – to fakt. Jeden z wielu, pozwalających poddać w wątpliwość „jednobrzmiące” wyniki prac kilku Komisji.

  3. Panie Leszku – po czterech latach rządów PiS-u , gdy miał on do dyspozycji nieograniczone środki finansowe, eksperckie i wszelkie inne, nagle o Smoleńsku zrobiło się cicho. Dlaczego? No bo cel został osiągnięty, władza zdobyta, a temat się zgrał politycznie.
    Przeczytałem uważnie raport komisji badania wypadków lotniczych, odsłuchałem zapisy rozmów w kokpicie. Wnioski wyciągnąłem zgodnie z rozumem, logiką i doświadczeniem życiowym. Dodatkowym argumentem są jednobrzmiące opinie specjalistów. Czego można więcej oczekiwać? Pan spiskowo zakłada, że nagrania zostały zmanipulowane, próbki pobrane z wraku idealnie wyczyszczone, itp, itd. Na takiej zasadzie można podważyć każde twierdzenie i wyrzucić na śmietnik wszystkie naukowe książki świata.
    Insynuacja iż wymieszanie części szczątków ofiar w trumnach miało coś wspólnego z przyczyną katastrofy uważam za wyjątkowo ohydne. W rezultacie wbrew protestom rodzin wykopano z grobów setkę trumien, ciała poddano ponad rocznej analizie i jakim wynikiem? Żadnym. Nie wiem o co propagandzistom pis chodziło. Czy tylko o zrobienie zamieszania, wrażenia że śledztwo się toczy, czy o znalezienie na ciałach i ubraniach śladów materiałów wybuchowych. Po tym jak niczego takiego nie potwierdzono, sprawę po cichutku zamieciono pod dywan. Obrzydliwe, nie uważa Pan?

  4. Zacznijmy od końca. Napisałem: „ … efekty prac Komisji Macierewicza nie dają wiarygodnej odpowiedzi na pytanie o przyczyny i przebieg katastrofy.” Zakładam, że wątek „Komisji Macierewicza” mamy zamknięty.

    Cieszę się, że odwołał się Pan do nauk ścisłych (czyli jedynych). Jeśli dobrze rozumiem Pańską argumentację, to fakt poczynienia przez kilka osób lub komisji „jednobrzmiących” ustaleń utożsamia Pan z ustaleniem prawdy. Prawdy nie ustala się w drodze głosowania, czy to na poziomie jednostek czy kolektywów. Prawdy docieka się w drodze badań – odrobina geniuszu nie zaszkodzi.

    Wspomniałem wątek katastrofy samolotu malezyjskich linii lotniczych. Pozwolę sobie do niego wrócić. Jeśli przyjąć, że standardem w tego typu dochodzeniach jest pozyskanie możliwie największej ilości materiału dowodowego, w tym, celem rekonstrukcji, części zniszczonego samolotu, to nie ulega wątpliwości, że „badanie” katastrofy smoleńskiej przez wymienione przez Pana gremia, nie spełniało tego warunku. Wrak Tupolewa spokojnie sobie niszczeje, a materiały dostarczone przez Rosjan oraz zeznania rosyjskich świadków, z racji charakteru tego państwa, trudno uznać za wiarygodne.

    Czy mam poruszyć bolesny problem ciał ofiar katastrofy? Czy sposób przeprowadzenia przez Rosjan identyfikacji oraz sekcji zwłok uważa Pan za spełniający standardy rzetelności i uczciwości?

    Dlatego mnie nie dziwi, że „eksperci” nie wypowiedzieli się. To postawa z dwóch względów racjonalna: po pierwsze – nie znali zapewne całości dostępnego materiału dowodowego; po drugie – mieli świadomość jego ograniczonego zakresu i dającej się podważyć wiarygodności. Chcąc nie chcąc jesteśmy zdani na spekulacje, co zapewne jest powodem do zadowolenia dla Pana Prezydenta Władimira Putina. Ważne zastrzeżenie – proszę nie wnosić z ostatniego zdania, że dowodzi ono, że oskarżam Rosję o spowodowanie katastrofy. Z punktu widzenia Rosjan nie jest istotne co spowodowało katastrofę, ważne jest, by Polacy nie byli w stanie ustalić prawdy dzieląc się (choć to już trochę historia) na „sektę pancernej brzozy” i „sektę smoleńską (zamachowo-trotylową).

    I trzeba docenić skuteczność tej polityki. W dziewięć lat po katastrofie, pod tekstem o wizycie Pani Kanclerz Merkel w byłym niemieckim obozie Auschwitz-Birkenau, my spieramy się o „Smoleńsk”.

  5. „do chwili obecnej nie ustalono w sposób wiarygodny przyczyn i przebiegu katastrofy smoleńskiej”. Uważam to zdanie za prawdziwe. Ani tzw. „raport Anodiny”, ani ustalenia Komisji Millera, ani wreszcie efekty prac Komisji Macierewicza nie dają wiarygodnej odpowiedzi na pytanie o przyczyny i przebieg katastrofy.
    To oczywiście zdanie nieprawdziwe. Mamy praktycznie jednobrzmiące ustalenia komisji ds. wypadków lotniczych i prokuratury. Żaden z ekspertów, polskich i zagranicznych, posiadających jakiekolwiek doświadczenie w tych sprawach, nie wypowiedział się inaczej. Tzw. komisja Macierewicza, wielokrotnie skompromitowana – żartuje pan, panie Leszku.
    Ziemia krąży wokół Słońca. Mamy dowodzące tego raport Kopernika, raport Keplera i raport Armstronga. Pan zdaje się dopuszcza możliwość następującą: wyniki obliczeń Kopernika są błędne, zdjęcia wykonane z kosmosu przez Armstronga możliwe że sfałszowane, istnieje zresztą konkurencyjny raport św. Tomasza. Więc – nie można udzielić wiarygodnej odpowiedzi na pytanie co kręci się wokół czego. Czy tak? A może po prostu jest panu wstyd przed samym sobą, że zamiast zaufać rozumowi, logice i doświadczeniu życiowemu dał się Pan zwieść demagogii Kaczyńskiego?
    O tym, że Polska będzie domagać się od Niemiec wypłaty reparacji Kaczyński dał jasno do zrozumienia trzy lata temu na konwencji pis w Przysusze. Potem wielokrotnie jego przyboczni deklarowali, że droga prawna np. przez Trybunał Sprawiedliwości w Hadze jest do wykorzystania. Puszczali przy tym oko, że poprzednie rządy tej w oczywisty sposób do załatwienia sprawy zaniedbały (jako idące na pasku określonych sił, tchórzliwe, itp.), lecz teraz nowy polski patriotyczny rząd narodowy, nie bojący się Niemiec, jakoś tam zmusi ich do wypłaty biliona czy dwóch.
    To, że nie mieści się Panu w głowie, iż można tak bezczelnie kłamać, dobrze poniekąd o Panu świadczy, jako o człowieku uczciwym. Ale też – proszę mi wybaczyć – naiwnym jak dziecko.

  6. Ja napisałem: „do chwili obecnej nie ustalono w sposób wiarygodny przyczyn i przebiegu katastrofy smoleńskiej”. Uważam to zdanie za prawdziwe. Ani tzw. „raport Anodiny”, ani ustalenia Komisji Millera, ani wreszcie efekty prac Komisji Macierewicza nie dają wiarygodnej odpowiedzi na pytanie o przyczyny i przebieg katastrofy.

    Pan napisał: „@Leszku – rzeczywiście uważasz, że katastrofę w Smoleńsku spowodował Tusk z Putinem”.

    W oparciu o jakie rozumowanie wywiódł Pan z mojego stanowiska, to które Pan (co prawda w formie pytania, ale jednak) mi przypisał?

    Kto i kogo oszukał? Miesięcznice smoleńskie zapewne przyczyniły się do mobilizacji sympatyków (bo przecież nie wyznawców) Prawa Sprawiedliwości, a pojawiające się co pewien czas sensacyjne doniesienia nie pozwalały zapomnieć o katastrofie. Dlaczego? Bo rządzący ówcześnie nie docenili (nie potrafili lub nie chcieli) skali tragedii i jej znaczenia oraz nie zdołali (lub nie chcieli), a nie mieli odwagi by się do tego przyznać, ustalić przyczyny i przebieg katastrofy.

    Jeśli śledził Pan przebieg śledztwa w sprawie katastrofy samolotu zestrzelonego nad Ukrainą, to zgodzi się Pan ze mną, że trudno byłoby racjonalnie podważać jego wynik – i tym samym mobilizować zainteresowanych do dalszego rozpoznawania zdarzenia. Wystarczyło nie oszukiwać.

    Prezes Jarosław Kaczyński nie obiecywał Polakom załatwienia ogromnych odszkodowań od Niemiec. Wypowiadając się w tej sprawie powiedział min.: „W żadnym wypadku nie możemy zaakceptować sytuacji, w której nie otrzymaliśmy rekompensaty nie tylko za niemieckie zbrodnie, lecz także za skutki działań ZSRR wobec Polski”. Odwołując się tym razem do „królewskiej” gry, można powiedzieć, że błędem byłoby pozostawienie w kącie szachownicy tak cennej figury.

    Nie widzę potrzeby „zakładania się”. Także dlatego, że (wracamy do pierwotnego porównania) karta „Reparacje” może przynieść także inne korzyści w naszych relacjach z Niemcami i w naszej polityce zagranicznej. A tu trudno o jednoznaczną wycenę.

  7. @Leszku – rzeczywiście uważasz, że katastrofę w Smoleńsku spowodował Tusk z Putinem i że pis przez 80 miesięczmic nie oszukiwał swoich wyznawców obiecując „już niedługo” przedstawienie miażdżących dowodów? Jezu.
    Rzeczywiście uważasz, że Kaczyński z premytavją nie kłamał obiecując Polakom załatwienie ogromnych odszkodowań od Niemiec? OK. Chętnie się z Tobą założę o 100 000 złotych, że Kaczyński nie załatwi ich ani teraz, ani nigdy. Zgadzasz się?

  8. W roku 2004 opracowany został (z inspiracji śp. Lecha Kaczyńskiego) „Raport o stratach wojennych Warszawy”. Szacunek opiewa na przeszło 43 mld dolarów. Ówczesny Prezydent stolicy powiedział:

    „Nie byłoby tego raportu, gdyby nie działania pewnych środowisk niemieckich, chodzi o działania Powiernictwa Pruskiego i przewodniczącej Związku Wypędzonych Eriki Steinbach”. I dalej.

    „Jeśli zawisną w sądach sprawy dotyczące odszkodowań wobec Polaków, to my rozpoczniemy operacje związane z podobnymi roszczeniami wobec Niemców. Nasze wyliczenia mogą być pomocne” – oświadczył prezydent Warszawy.

    Zatem nie „trzy lata temu”. A skoro Niemcy „wyciągnęli ową kartę”, to doczekali się wreszcie polskiego rządu, który postanowił nią zagrać. Przypomnę tylko, że to samo środowisko polityczne doprowadziło w r. 2007 do zmiany ówczesnej oficjalnej nazwy byłego obozu z „Obóz koncentracyjny Auschwitz”, na „Były niemiecki nazistowski obóz koncentracyjny i zagłady”. Czy też tylko na potrzeby „polityki wewnętrznej”? Nie sądzę.

    Zespół kierowany przez posła Mularczyka zajmuje się szacowaniem strat w skali kraju. Nawet jeśli przyjąć, że działania te nie doprowadzą w najbliższym czasie do uzyskania od Niemiec zwrotu zagrabionych dóbr i należnych Polsce odszkodowań, to i tak należy ocenić je pozytywnie. Poszerzają naszą wiedzę o skali grabieży i dokonanych przez Niemców zniszczeń zwiększając tym samym świadomość Polaków w tym zakresie.

    „Jakieś inne pisowskie kłamstwo”. Czy za kłamstwo uważa Pan przypominanie o niemieckich zbrodniach oraz twierdzenie, że do chwili obecnej nie ustalono w sposób wiarygodny przyczyn i przebiegu katastrofy smoleńskiej?

    Jeden z komentatorów chce pozywać autora słów „niemieckie ścierwa”. Osobiście jestem przeciwny owemu konstruktowi jakim jest „mowa nienawiści” – to rodzaj współczesnej cenzury służącej do ograniczania swobody wypowiedzi w wybranych kwestiach, czy w odniesieniu do określonych grup społecznych i narodów. Praktyka pokazuje, że kryterium uznania (lub nie) wypowiedzi za „mowę nienawiści”, nie jest jej treść lecz autor i adresat. Przecież Pańskie słowa „Ciemny lud to kupi”, również można uznać za pogardliwe i budzące niechęć wobec innych (raczej nie różniących się kolorem skóry, ale rzekomo nie tak mądrych jak ich Autor). Cały wpis Helmutha dla jednych będzie wyrazem swoistego poczucia humoru, ale dla innych manifestem pogardy i poczucia wyższości wobec ofiar niemieckiej okupacji. Dla jasności, jestem za wolnością słowa w wersji amerykańskiej – każdy powinien móc powiedzieć lub napisać co uzna za stosowne, ale też każdy powinien mieć świadomość, że jego słowa mogą zostać poddane ocenie i krytyce. Wypowiadając się o innych, często więcej mówimy o sobie. Nie widzę jednak potrzeby penalizowania tych specyficznych form autoprezentacji.

  9. Ale do kogo masz pretensje? Churchill i Roosevelt już dawno nie żyją. Co mieli zrobić – w obronie Polski zaatakować w 1945 Sowietów dokładając po parę milionów swoich obywateli do bilansu ofiar na frontach? Wcale nie mając dużych szans na zwycięstwo. Niepoważny jesteś.
    Zdradzili nas? Wielkie słowa. Trump właśnie przed tygodniem zdradził bezczelnie w Syrii Kurdów, w sytuacji gdzie miał znaczne pole manewru. Anglicy i Amerykanie w 1945 takiego pola zupełnie nie mieli.
    Polska była i jest wielkim zagrożeniem dla Zachodu? Puk, puk w czółko.

  10. Moim zdaniem rząd wcale nie spodziewa się otrzymania jakichkolwiek odszkodowań od Niemiec. Kaczyński nie jest przecież głupi i doskonale wie, że jest to niemożliwe, ani dziś, ani za 10, 20 czy 50 lat. Natomiast sprawa reparacji świetnie nadaje się do propagandy i pokazywania siebie jako narodowego bojownika w bitwie o pieniądze, które nam się należą. Daje to: [1] wskazanie wroga – Niemców – przeciwko któremu lud ma się jednoczyć wokół partii Kaczyńskiego oraz [2] poruszenie nuty pazerności rodaków, przekonanie ich, że byłoby słusznym, aby Niemcy za nas pracowali. W ten sposób nie wysilając się zbytnio, stalibyśmy się bogaci. Fajnie – nie?
    Moralnie odszkodowania się Polsce należą. Tylko co z tego? Gdyby zsumować wartość zniszczonego majątku + odszkodowania za zabicie polskich obywateli według przelicznika jak np. za śmierć pasażera w katastrofie lotniczej, wyszłyby takie kwoty, że gdyby nawet Niemcy mieli dobrą wolę, nie byłyby w stanie ich spłacić.
    Reparacje wojenne można wymusić na pokonanym państwie zaraz po zakończeniu walk, gdy się okupuje jego terytorium, – co – jak przypuszczam, hi, hi – nie ma teraz miejsca. Droga sądowa przed wszelkimi trybunałami świata jest bezowocna.

  11. Do Komentarz
    Ty to nazywasz pechem ja to nazywam doskonale skonstruowaną operacją wymierzoną w Polskę w 1943 w Teheranie Józef Stalin, Winston Churchill, Franklin Roosevelt dogadali się i to nie jest tak że nas ktoś zdradził to wszystko było z góry zaplanowane. Na historię trzeba spoglądać całościowo nie fragmentami, wbrew pozorom Polska była i jest wielkim zagrożeniem dla zachodu , spędziłem 10 lat w Europie zachodniej i wiem co widziałem i co słyszałem ale to temat rzeka. Niech potomkowie zbrodniarzy rozliczą się ze swojej przeszłości i temat zostanie zamknięty i nie chodzi tu o pieniądze tylko o zasady których brak zachodniej cywilizacji tak mocno promowanej dzisiaj w naszym kraju. Każą nam tolerować wszystko i wszystkich czyli oni szczają nam na twarz a my mamy mówić że to tylko deszcz.!!

  12. Niemcy bardzo ogólnie rzecz biorąc mają do Polaków taki stosunek, jak my do Ukraińców, Białorusinów czy Rosjan – czyli – z wyższością. Anglicy zresztą też. Ponieważ Polacy źle mówią po niemiecku czy angielsku (och, to okropne), jak oni mogą mieszkać w takich warunkach (w tych norach dla robotników sezonowych) piją za dużo wódki, ten polski bardzo śmiesznie szeleszcząco brzmi i nadają się tylko do wykonywania prostych prac, np. w budowlance. Nie jest tak, że wyssali pogardę do Polaków z mlekiem matki, ale wynika to z niechęci do obcych rzekomo zabierających im pracę i potrzeby dowartościowania się. Niemców i Anglików rozumiejących, że Polacy nie są przeciętniej głupsi od nich, jest może 30%. To i tak lepiej, niż pół wieku temu.
    My robimy dokładnie to samo wobec ludzi ze Wschodu. Nie ma się więc czemu dziwić. Tak jest ten świat urządzony.
    Dlaczego Niemcy mają świetnie rozwiniętą gospodarkę nie sposób w dwóch słowach odpowiedzieć. Startowali w 1945 z poziomu gorszego niż Francja czy Wielka Brytania: autentyczny głód, centra wszystkich większych miast starte na proch przez naloty alianckich ciężkich bombowców, cztery lata okupacji. Na pewno wielkie znaczenie miał plan Marshalla, ale też przede wszystkim kapitał intelektualny pokolenia wykształconego na dobrych uniwersytetach, zwłaszcza techników, inżynierów, wynalazców. My mieliśmy 45 lat zależności od sowietów, bez wolnego rynku, bez demokracji, z wymordowaną w czasie wojny raczkującą polską inteligencją. To nie oznacza, że jesteśmy jakoś głupsi i posiadamy wady narodowe nie pozwalające się bogacić. Po prostu w porównaniu z Niemcami mieliśmy historycznie po 1945 pecha.

  13. Co do reparacji i części komentarzy to sugestia: nie pomagasz to przynajmniej nie przeszkadzaj. Kpiny też nie są na miejscu bo jak sami piszecie nie jest to proste i wymaga, po latach zaniedbań i z racji naszej historii, wielu i długotrwałych zabiegów dyplomatycznych, analiz. Czy oszacowanie strat jest tak proste jak to niektórzy sugerują? Zastanawiam się czy zaciekłość poglądów nie skłoniłaby niektórych do tego, aby posypaną sól w czasie gołoledzi przez przeciwnika politycznego, natychmiast za nim usuwać z chodnika.
    Jeszcze uwaga do Demokraty, który ma zastrzeżenie do określenia niemieckie ścierwa. Faktycznie ścierwo odpowiedzialne za polską niedolę już dogorywa, niewielu ich zostało. Byli to mordercy, zbrodniarze, barbarzyńcy, złodzieje. Do obecnie żyjących stosowne określenie to złodzieje, z racji choćby nieprzejawiania chęci do oddania zagrabionych dzieł sztuki.

  14. Do Demokrata
    A zwrot polnische schweine nie podlega polskiemu paragrafowi ??? Dokąd mam się zgłosić tolerancyjny chłoptasiu za nazywanie mnie polską świnią ??? Ile jeszcze lat mam być opluwany , zwodzony i okłamywany przez niemców, ile się pytam??? Skoro oni mogą to my też , powtórzę jeszcze raz dopóki nie rozliczą się z krzywd wyrządzonych mojej rodzinie dopóty nie zmienię swojego zdania. Byłeś kiedyś w niemczech?? , ja tam mieszkałem 4 lata i widziałem jak tam jest więc powiedz mi jedno , jak to jest że kraj który zniszczył pół Polski i nie jeden kraj europejski jest dziś największą gospodarką Europy. Wszystko co mają to spadek po III rzeszy.

  15. Panie Leszku, sprawę reparacji wyciągnął obecny rząd trzy lata temu wyłącznie w celu chwilowego nabicia sobie słupków popularności. Czy podliczono ostatecznie o jaką kwotę chodzi? Nie. Czy rozpoczęto w tej sprawie jakiekolwiek negocjacje z Niemcami? Także nie. Więc to czysta kpina ze zdrowego rozsądku obywateli. Coś to Panu przypomina? Jakieś inne pisowskie kłamstwo? Katastrofę smoleńską na przykład? Lud ciemny to kupi, ale ja nie zamierzam.

  16. Przypominam co napisałem: Ukradłeś – oddaj. Zniszczyłeś – napraw szkodę.

    Zwrot zagrabionego mienia oraz odszkodowanie za wyrządzone szkody należą się Polsce niezależnie od moralnej oceny okupacyjnej polityki Niemiec w latach II wojny światowej.

    Moim zdaniem błędnie rozumie Pan termin „realizm”. W roku 1984 wielu realistów mogło twierdzić w kontekście zwalczania komunizmu: „Nie ma sensu. Nie ma sposobu ani żadnej szansy”.

    Historia nie ma charakteru statycznego – „dzieje” się. Rzeczywistość ulega zmianie. Nie wiemy co będzie za 5, 10 czy 20 lat. A żądanie od Niemiec zwrotu ukradzionego mienia i odszkodowania za zniszczony majątek nie jest „gardłowaniem” i nie dowodzi czyjegokolwiek podniecenia. To zachowanie naturalne i oczywiste w cywilizowanym świecie. Za niezwykłe należy uznać raczej to, że dopiero teraz sprawa ta jest podnoszona przez Polskę w sposób bardziej zdecydowany.

    I nie widzę powodów by Polska miała wiążąco kierować się w swojej polityce przypuszczeniami co do niemieckich reakcji na działania polskich władz.

  17. Tępy „Helmut” nawet o tym nie słyszał, drwiąc na tym forum z Polaków, że we wrześniu 1944 r. zaczęto wysiedlać ludność z Jasła. Po wysiedleniu mieszkańców Niemcy rozpoczęli rabunek i niszczenie opustoszałego miasta. Podpalali i wysadzali w powietrze budynki publiczne i domy prywatne – było to działanie systematyczne i zaplanowane. Jasło zostało zniszczone w 97%
    A na poczatku wojny Niemcy dokonali potwornych zniszczeń bombardująć Wieuń i tak dalej można mnożyć przykłady.

  18. Należy wywierać presję na Niemcy, że jeśli kraj ten chce być traktowany jako państwo praworządne, to musi uregulować z Polską temat reparacji za drugą wojnę światową.

  19. Za co Polacken chcą te odszkodowania? Mogę zgodzić się co do połowy Warschau (reszta została zburzona w wyniku regularnych działań zbrojnych, gdyby nie to wasze głupie powstanie Warschau by stało) i ze 20 spalonych wsi w ramach akcji przeciw polskim tzw. partyzantom. Jakie jeszcze polskie miasta zniszczyliśmy? Posen? Lodz? Krakau? Gdzie. co, jak? W Oswiecim zburzyliśmy co prawda parę chałup, ale za to zbudowaliśmy wam całe nowe osiedle i przede wszystkim wielką fabrykę chemiczną, którą polski rząd od 70 lat bezprawnie wykorzystuje. W zamian dostaliście nasze Breslau, Stettin, tysiące innych miast i wsi, x razy bardziej cywilizowanych, murowanych, z wodociągami i elektrycznością. Mało wam jeszcze?

  20. No słucham. Jak sobie hotin to wyobraża. Hotin tupnie nóżką i zwrócą? Może hotin swoje genialne przemyślenia przekaże Jakiemu, Ziobrze i Kaczyńskiemu, którzy już od trzech lat zapewniają, że odszkodowania będą, za chwileczkę, za momencik.

  21. Leszku – przyjmując nawet że masz rację i że rzeczywiście z moralnego punktu widzenia Polsce należą się reparacje, to jak niby widzisz możliwości ich wyegzekwowania? Czy Polska dysponuje siłą militarną, aby wymóc wypłatę tych pieniędzy od Niemiec i Rosji?
    Nie.
    A czy mamy jakiegoś sojusznika, który może to za nas zrobić?
    Też nie.
    No to po co się podniecać i gardłować?
    Nie ma sensu.
    Nie ma sposobu ani żadnej szansy, aby Niemcy lub Rosja wypłaciły nam jakiekolwiek odszkodowania. Jeśli są politycy pis, którzy twierdzą, że to możliwe, zwyczajnie kłamią.
    Przyjmując, że nawet znalazłby się rząd w Berlinie skłonny z powodów uczuciowych, religijnych czy ekspiacyjnych do wypłaty odpowiednich do strat Polski reparacji, to taki rząd natychmiast straciłby władzę. A kanclerz Merkel, chociaż Polakom dość życzliwa, nie wygląda na taką, która chciałaby popełnić polityczne seppuku.

  22. Ponieważ Jarosław trzy lata temu obiecał Polakom, że poprzez ogromną siłę swojej dyplomacji doprowadzi do wypłaty 1 a może nawet 2 bilionów euro, więc podobnie jak wy jestem całkowicie spokojny.
    Jestem też przekonany, że potem załatwi też wypłatę bilionowych reparacji od Rosji, Słowacji i Litwy.

  23. Realnie patrząc kwestie zwrotu zagrabionego mienia i reparacji za mienie zniszczone można rozpatrywać w oderwaniu od moralności.

    Jeśli schwyta się złodzieja z jego łupem, to ustala się do kogo należały zrabowane przedmioty i zwraca właścicielom. Niemcy (zarówno jako państwo jak i jego obywatele) do dzisiaj nie rozliczyły się z zagrabionego innym majątku, w tym np. z ukradzionych dzieł sztuki.

    Zniszczenie mienia to czyn karalny, za który można dochodzić odszkodowania.

    Co w sytuacji gdy sprawca nie żyje – czy odpowiedzialność może spadać na jego potomków?

    Uważany za twórcę prawniczego terminu „ludobójstwo”, Pan Rafał Lemkin opisując politykę okupacyjną Niemiec w czasie II wojny światowej napisał:

    „Wrogi naród znajdujący się pod kontrolą Niemiec musi zostać zniszczony, zdezintegrowany … . W ten sposób w okresie powojennym naród niemiecki będzie znajdował się w pozycji biologicznej wyższości względem narodów, z którymi będzie się układał. … ludobójstwo jest nową techniką okupacyjną mającą na celu wygranie pokoju, nawet jeśli sama wojna jest przegrana.”

    Pokolenie niemieckich wnuków i prawnuków, chcąc nie chcąc, po dziś dzień czerpie korzyści z ludobójczej polityki swoich przodków. I choćby dlatego nie może powiedzieć (ściślej może, ale inni mogą podważać ową deklarację) – nas to nie dotyczy.

    Ukradłeś – oddaj. Zniszczyłeś – napraw szkodę.

  24. Mój rząd ???? nie chodzę na wybory i nie głosuję na zdrajców więc odpuść sobie tą populistyczną gadkę , nie zmienię tonu wypowiedzi dopóki zbrodniarze nie odpowiedzą za swe czyny . Nie ma miejsca na tolerowanie morderców i złodziei. Zrazić się to my mamy prawo za to że nadal w państwowej niemieckiej telewizji mówią o polskich obozach i o polskich mordercach. Wracaj to swoich panów Volksdeutsche!!!

  25. Dziś w Niemczech mieszka pokolenie wnuków albo prawnuków tych którzy byli za to odpowiedzialni. Tylko niektórzy mogą poczuwać się do jakiejś moralnej odpowiedzialności za Hitlera i wojnę będąc skłonnymi do wpłat na jakieś projekty dla Polski czy Polaków takie chamskie wypowiedzi jak twoja mogą co nsjwyżej zrazić. Inni mają już sredecznie dość obwiniania ich za grzechy pradziadków. Tak czy inaczej reparacji w wielkości biliona czy dwóch euro nie będzie niezależnie od tego co mówi twój kłamliwy populistyczny rząd.

  26. Nie wiem, może jestem przeczulony na tym tle,
    ale moim zdaniem za mało podczas tej wizyty powiedziano o martyrologii
    Polaków w KL Auschwitz, a tylko z mojej rodziny zginęło w tym obozie
    kilka osób.

  27. W przemówieniu kanclerz, jak i w mowie naszego premiera zabrakło kwestii reparacji. Znów dyplomacja udowodniła ze światem rządzi pieniądz.

  28. W swoim przemówieniu kanclerz Angela Merkel podkreśliła winę Niemców, a także odpowiedzialność swojego narodu. Na taki gest nigdy nie było stać przywódców Rosji, którzy jak ognia unikają mówienia prawdy o swoich zbrodniach. Czas wizyty kanclerz Merkel wypadł akurat w okresie kiedy ciągle jeszcze ktoś usiłuje narzucić przez media narracje jakoby Polacy współtworzyli obozy koncentracyjne bądź byli współwinni Holokaustowi. Takie głosy są słyszalne m.in. z Izraela. Premier Mateusz Morawiecki w pełni wywiązał się ze swojego zadania. Jego przemówienie przede wszystkim skierowane do tych, którzy przeżyli ten koszmar i świadczą prawdę, ale także i do tych, którzy odeszli z tego świata. Bowiem to pamięć jest tu najważniejsza. – Jeżeli pamięć odchodzi, to tak jakbyśmy drugi raz skrzywdzili ludzi, którzy przeszli tutaj przez piekło, przeszli przez niewyobrażalne cierpienia – powiedział premier Morawiecki.

Send this to a friend