GIS ostrzega: woda w miejskich fontannach może zawierać groźne bakterie i grzyby. Sprawdź, dlaczego lepiej unikać kąpieli i picia z fontann w Oświęcimiu
Fontanna to nie basen – GIS ostrzega przed groźnymi bakteriami
Lato w pełni, a miejskie fontanny przyciągają zarówno dorosłych, jak i dzieci spragnionych ochłody. Pluskająca woda kusi, by zanurzyć dłonie, brodzić bosymi stopami, a nawet napić się wprost ze strumienia. Jednak Główny Inspektorat Sanitarny ostrzega – taka zabawa może skończyć się poważnymi problemami zdrowotnymi.
Woda w miejskich fontannach krąży w obiegu zamkniętym – nie jest regularnie wymieniana na świeżą, a jej filtracja i ewentualne chlorowanie nie zapewniają pełnego bezpieczeństwa sanitarnego. Do zbiornika łatwo trafiają zanieczyszczenia z powietrza, odchody ptaków, sierść zwierząt czy bakterie przenoszone przez ludzi.
Dlaczego woda w fontannach może być niebezpieczna?
Badania pokazują, że w fontannach mogą znajdować się m.in.:
- gronkowiec złocisty – powodujący ropne zakażenia skóry, zapalenie spojówek i infekcje dróg oddechowych,
- pałeczki Salmonella – grożące ostrym zatruciem pokarmowym, biegunką i gorączką,
- pałeczki Legionella – wdychane wraz z aerozolem wodnym mogą wywołać groźne zapalenie płuc.
Kontakt z taką wodą może skończyć się zapaleniem spojówek, infekcją dróg moczowych, reakcjami alergicznymi, a nawet poważnymi chorobami skóry. Szczególnie narażone są dzieci, których układ odpornościowy jest mniej odporny na infekcje.
Bezpieczne sposoby na ochłodę
Zamiast fontanny, lepiej wybrać:
- basen miejski z regularnie dezynfekowaną wodą,
- kurtyny wodne przygotowane przez służby miejskie,
- zabawy w ogrodzie z wężem lub zraszaczem – ale z wodą prosto z kranu.
Podsumowanie: Woda w miejskich fontannach może wyglądać zachęcająco, ale kryje w sobie niewidoczne zagrożenia. Zamiast ryzykować zdrowie, warto wybierać bezpieczne źródła ochłody – bo zdrowie mamy tylko jedno.
Gdyby tylko istniały jakieś instalacje, które zasłaniają słońce, produkują tlen i zmniejszają wyspy ciepła w miastach. Nie wiem, coś jak drzewa ale żeby można było robić wałki na poziomie samorządowym i zgarniać dofinansowania na „rewitalizację”?
Ktoś, coś?