Informacje

MAŁOPOLSKA. Najmłodsza osoba zakażona koronawirusem ma 14 dni

Aktualnie w Małopolsce mamy 776 potwierdzonych laboratoryjnie przypadków zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2. Najmłodsza zakażona osoba ma 14 dni, najstarsza 97 lat.  Najwięcej zakażonych pochodzi z Krakowa (203 osoby), powiatu bocheńskiego (112 osób) i powiatu wielickiego (105 osób). Największą grupę wśród zakażonych stanowią osoby w przedziale wieku 51-60 lat (171 osób), a także 41-50 lat (156 osób) oraz 18-30 lat (126 osób). Wśród 776 potwierdzonych przypadków jest 351 mężczyzn i 425 kobiet.

Spora część osób, u których potwierdzono zakażenie, czuła się na tyle dobrze lub nie miała objawów, że aktualnie pozostaje w izolacji. Hospitalizowani przebywają  głównie pod opieką Szpitala Uniwersyteckiego w Krakowie (162 osoby). Większość z nich jest w dobrym lub stabilnym stanie. Stan 12 osób określa się jako ciężki. 18 osób aktualnie przebywa w izlolatorium utworzonym w Hotelu Wyspiański w Krakowie.

Na bieżąco zajmowane są też miejsca w hotelach dla medyka. Aktualnie z tej formy wsparcia w krakowskich hotelach Royal i Galaxy korzysta łącznie 46 medyków.

Dotychczas w Małopolsce z powodu COVID-19 zmarły 23 osoby, w wieku od 41 do 91 lat. 120 osób wygrało walkę z koronawirusem: wśród ozdrowieńców są osoby w wieku od 8 miesięcy do 77 lat.

Do tej pory w Małopolsce wykonano blisko 17 400 badań laboratoryjnych. Badania w laboratorium w Krakowskim Szpitalu Specjalistycznym im. Jana Pawła II rozpoczęliśmy 12 marca. Od 12 marca do 24 kwietnia wykonano tam 3423 badania. Prowadzi je też Szpital Uniwersytecki w Krakowie. W okresie od 18 marca do 24 kwietnia wykonano tam 8128 badań. 952 badania wykonano też w 5 Wojskowym Szpitalu Klinicznym w Krakowie, a 1460 w Małopolskim Centrum Biotechnologii UJ. Badania prowadzono także w Szpitalu Specjalistycznym im. Ludwika Rydygiera w Krakowie (51 badań) oraz w laboratoriach: Synevo (172 badania) oraz Diagnostyka (3196).

Źródło informacji: WSSE w Krakowie.

Poprzedni artykułNastępny artykuł

6 komentarzy

  1. Z moich spostrzeżeń wynika, że maseczek nie noszą głównie dorośli. Pijaczkowie spod berlina – to już klasyka. Nie do ruszenia. Podobnie jak świr spalający stare meble. Wszystko to budzi wątpliwości co do sprawności państwa w takich sytuacjach: miały być patrole policji, nawet wspólne z wojskiem. Miały być surowe kary za nieprzestrzeganie zarządzeń. A tu nic, a jeśli nawet, to skuteczność jak widać wątpliwa. Taki mamy klimat. Dlaczego tak się dzieje? Myślę, że z dwóch powodów: po pierwsze społeczeństwo musi być pewne, że zarządzenia władzy są sensowne. A tu mieliśmy na przykład bezsensowny zakaz wchodzenia do lasu – no po jaką cholerę? Na drzewach wirusy się schowały? Potem minister Szumowstki twierdził, że maseczki nie, zupełnie niepotrzebne, maseczki mogą być nawet szkodliwe. Ale teraz twierdzi, że maseczki muszą być. No to jak ja mam ufać takiej władzy? Po drugie społeczeństwo niestety wychowuje się głównie karami, mandatami. Jeśli ludzie widzą, że zarządzenia nie są przestrzegane, że inni sobie z nich bimbają, to jaką ludzie mają mieć motywację żeby nie wyjść na głupków, na naiwniaków? To tak jak w autobusach: gdy nie ma kontroli i gdy pasażerowie widzą lumpów, którzy nie kasują biletów, to końcu dochodzą do wniosku, że też nie będą, żeby przyoszczędzić i nie wyjść na durniów. Może jakaś połowa (optymistycznie) będzie te bilety kasować, bo tak jest uczciwie. Ale szlag ją trafia jak widzi, co robią pozostali.
    Pijaczkowie – istnieje wiele sposobów prawnych, począwszy od mandatu i zatrzymania na 48 godzin. Za czasów słusznie minionych w stanie wojennym milicja łapała kolejkowiczów ustawiających się pod mięsnym w środku nocy i wywoziła autobusem do Grojca. A potem niech sobie sami radzą. Oczywiście bezprawne. Ale okazało się skuteczne.
    Tak tylko musiałem sobie ponarzekać. Wiem, że nic się nie zmieni.

  2. @zrezygnowany. Dodałbym do tego radosne dziewczątka w stadach bez maseczek. Pijaczki spod berlina częściowo przeniosą się do robionego im parku.

  3. Jesteśmy bardzo zdyscyplinowani, przestrzegamy obostrzeń – cieszył się w telewizji p. premier. Chyba jednak niezupełnie.
    To że nie poszliśmy do pracy raczej wielu ucieszyło – ooo, laba, wolne!
    Jak wszędzie widać ludzie w części maseczki na ulicach owszem mają, ale zdjęte, zwisające na szyi.
    Rękawiczki w sklepach kradziono w takim tempie, że personel wywiesił zamiast nich woreczki foliowe. Więc teraz klienci przy kasach nie mogą sobie poradzić z portfelami czy torbami i w końcu te torebki zdejmują.
    Pijaczkowie jak siedzieli przed berlinem, tak siedzą.

Send this to a friend