Informacje, Kultura

OŚWIĘCIM. Znowu nadszedł czas koniecznych ludzkich wyborów. 78. rocznica wyzwolenia Auschwitz

27 stycznia grupa 18 Ocalałych z Auschwitz i Holokaustu wzięła udział w obchodach upamiętniających 78. rocznicę wyzwolenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i zagłady. Honorowy patronat nad tym wydarzeniem objął Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej Andrzej Duda.

Głównym motywem obchodów był proces planowania, tworzenia i rozbudowy systemu odczłowieczenia i ludobójstwa w Auschwitz, który szczególnie mocno określiły słowa ocalałego Mariana Turskiego „Auschwitz nie spadło z nieba”.

Świadkom historii towarzyszyli m.in. minister Wojciech Kolarski z Kancelarii Prezydenta RP oraz inni przedstawiciele władz państwowych z Polski, Drugi Dżentelmen Stanów Zjednoczonych Douglas Emhoff, minister kultury Słowenii Asta Vrečko, minister ds. kombatantów i pamięci z Francji Patricia Mirallès, ambasadorowie i dyplomaci, przedstawiciele duchowieństwa, władz regionalnych, samorządów, pracownicy muzeów i miejsc pamięci.

O ile w 1942 r. kształtowała się funkcja Auschwitz jako ośrodka zagłady, to w 1943 r. przybrała ona charakter przemysłowy. Wiosną tego roku Niemcy ukończyli na terenie obozu Auschwitz II-Birkenau budowę czterech instalacji, w których znajdowały się komory gazowe, ale także nowoczesne urządzenia do kremacji zwłok.

W czasie obchodów głos zabrały dwie Ocalałe z Auschwitz: dr Eva Umlauf oraz Zdzisława Włodarczyk.

Eva Umlauf urodziła się w obozie pracy Novaky w 1942 r. Deportowana do Auschwitz 3 listopada 1944 r. w transporcie Żydów z Seredu na Słowacji wraz z całą rodziną jako dwuletnie dziecko. Wyzwolona 27 stycznia 1945 r.

W swoim wystąpieniu opowiedziała o wojennych losach swojej rodziny, a także podzieliła się osobistą refleksją na temat znaczenia pamięci.

– Wszyscy inni z naszej rodziny tego szczęścia nie mieli – poza mną i moją mamą nikt nie przeżył – moja siostra Nora urodziła się krótko po wyzwoleniu, w kwietniu 1945 roku. Całe rodzeństwo mojej matki zostało zamordowane – powiedziała.

– Auschwitz to temat, który porusza, wyprowadza z równowagi i którego w jego potworności nie sposób pojąć – ani racjonalnie, ani emocjonalnie. To, że ja sama konfrontuję się z „Auschwitz we mnie“ i „Auschwitz w niemieckim społeczeństwie“, jest zrozumiałe. Dla mnie Auschwitz to traumatyzujący element mojej biografii, emocjonalne dziedzictwo. To emocjonalne dziedzictwo nie skończy się na mojej osobie, ono będzie przekazywane… z pokolenia na pokolenie. Muszę więc sama zadbać o to, aby to dziedzictwo nie przeszło na moich synów, na moje wnuczki czy na moje otoczenie – mówiła Eva Umlauf.

– Moje zaangażowanie na rzecz pełnej ludzkiego szacunku i pokojowej przyszłości jest dla mnie nieodzowne. Auschwitz nie może się powtórzyć. Jednak samo proklamowanie „Nigdy więcej” nie wystarczy. Utrwalony podział pomiędzy tymi, którzy chcą odsunąć od siebie okropności i tymi, którzy konfrontują się z okrucieństwami, trzeba przepracować razem. Jako ta, której to dotyczy, chcę wnieść w to swój wkład. Wiem, że nienawiść i wykluczenie jednostek czy grup zawsze prowadzą do agresji i wojny. Wiemy, że pomiędzy różnymi grupami czy ideologiami potrzebny jest most, aby zamknąć lukę empatii pomiędzy różnicami – podkreśliła.

Zdzisława Włodarczyk urodziła się 21 sierpnia 1933 r. Po wybuchu Powstania Warszawskiego 1 sierpnia 1944 r. jej rodzina została aresztowana przez Niemców i 8 sierpnia 1944 r., w jednym z pierwszych transportów z Warszawy, deportowana do Auschwitz. Została wyzwolona 27 stycznia 1945 r.

– Kiedy z przejściowego obozu w Pruszkowie zagonili nas do towarowych wagonów, ktoś głośno krzyknął: dokąd pojedziemy? Padła odpowiedź: na podkrakowską wieś. Jechaliśmy długo. Mój tato przez całą drogę obserwował trasę pociągu przez szparę ściany wagonowej. Nad wieczorem podjechaliśmy pod jakieś zabudowania i wtedy usłyszałam głos rozpaczy mojego taty. Chwycił się za głowę, uderzał nią o ścianę wagonu i wołał: Boże, gdzie my przyjechaliśmy? Gdzie my przyjechaliśmy? Popatrzyłam również przez szparę. Zobaczyłam tabliczkę białą z czarnym napisem: Auschwitz – wspominała Zdzisława Włodarczyk.

– Najgorsze były noce. Dzieci płakały, wołały mamy, że zimno, że głodno. Z czasem cichły, bo wiedziały, że nic i nikt nie pomoże – dodała

– Stojąc tu, w Miejscu Pamięci Auschwitz-Birkenau, z przerażeniem słucham wiadomości ze strony wschodniej, że tam jest wojna. Wojska rosyjskie, które nas tu wyzwoliły, tam prowadzą wojnę na Ukrainie. Dlaczego? Dlaczego? – zakończyła swoje wystąpienie Zdzisława Włodarczyk.

Na zakończenie głos zabrał dyrektor Muzeum Auschwitz dr Piotr M. A. Cywiński.

– Nasz świat okazał się być, kruchy w dobie morderczego antysemityzmu, Ideologii Übermensch oraz żądzy tzw. Lebensraum. Nasz świat nadal jest kruchy. Dziś tu stoimy z Wami, Drodzy Ocalali, którzy przeszliście przez ową najciemniejszą ścieżkę wojny. I trudno jest nam tutaj stać. Trudniej niż poprzednimi laty. Wojna najpierw gwałci traktaty, potem granice, wreszcie ludzi. Ofiary cywilne, odczłowieczone, zastraszone, poniżone, nie giną przypadkowo. Są zakładnikami owej wojennej megalomanii – powiedział dyrektor Cywiński

– Warszawska Wola, Zamojszczyzna, Oradour i Lidice dziś nazywają się Bucza, Irpień, Hostomel, Mariupol i Donieck. Podobna chora megalomania, podobna żądza władzy. I podobnie brzmiące mity o wyjątkowości, o wielkości, o prymacie… tylko pisane po rosyjsku – podkreślił.

– Milczeć, znaczy oddawać głos sprawcom, Zachować neutralność oznacza wyciągnąć dłoń ku gwałcicielowi, pozostać obojętnym to nic innego jak dawać przyzwolenie mordercom. Dziś oto, na naszych oczach, pamięć mówi nam: sprawdzam! Dziś widać bardzo wyraźnie, czyje drzwi się otwierają, a czyje pozostają zamknięte – mówił Piotr Cywiński

­­– W pierwszym pokoleniu po wojnie, Rolling Stonesi śpiewali: „Od wojny, dzieci, dzieli nas tylko strzał. Od miłości, siostro, dzieli tylko pocałunek” („War, children, it’s just a shot away, I tell you love, sister, it’s just a kiss away”). Miejmy świadomość, że każdy nasz gest liczy się tak, jak liczy się każdy brak gestu. We wszystkim tkwi wybór. Dziś znowu nadszedł czas koniecznych ludzkich wyborów. I tylko w pamięci możemy znaleźć klucze, które nas przeprowadzą przez nasze własne wybory – zakończył swoje wystąpienie dyrektor Muzeum.

Druga część uroczystości miała miejsce przy ruinach komory gazowej i krematorium IV. Rabini oraz duchowni różnych wyznań chrześcijańskich odmówili modlitwy, a uczestnicy ceremonii złożyli przy ruinach, upamiętniając wszystkie ofiary Auschwitz.

Wcześniej 27 stycznia Ocalali wraz z dyrekcją oraz pracownikami Miejsca Pamięci Auschwitz złożyli wieńce na dziedzińcu Bloku 11 na terenie byłego obozu Auschwitz I. Miejsce Pamięci zwiedzały także delegacje państwowe. W delegacji USA oprócz Drugiego Dżentelmena Stanów Zjednoczonych Douglasa Emhoffa były także wysłanniczka USA ds. monitorowania i zwalczania antysemityzmu Deborah Lipstadt oraz wysłanniczka ds. Holokaustu Ellen Germain.

Do momentu wyzwolenia terenów obozowych przez żołnierzy Armii Czerwonej, niemieccy naziści zamordowali w Auschwitz ok. 1,1 mln osób, głównie Żydów, a także Polaków, Romów, sowieckich jeńców wojennych oraz ludzi innych narodowości. Dziś dla świata Auschwitz jest symbolem Zagłady i okrucieństw II wojny światowej. W 2005 r. Organizacja Narodów Zjednoczonych uchwaliła dzień 27 stycznia Międzynarodowym Dniem Pamięci o Ofiarach Holokaustu.

 

WYSTĄPIENIE DYREKTORA MUZEUM DR. PIOTRA M. A. CYWIŃSKIEGO PODCZAS 78. ROCZNICY WYZWOLENIA AUSCHWITZ

Ocalały Marian Turski ostrzegał: Auschwitz nie spadło z nieba.
Ocalała Halina Birenbaum pisała: To nie deszcz, to ludzie.

Auschwitz powstał z żądzy panowania i z megalomanii.
Paradoksalnie był kwintesencją wielkiego postępu,
industrializacji XX wieku.
Obóz był przemyślany, zaplanowany, projektowany,
szkicowany, kreślony i rozbudowywany.
Pracowali nad tym architekci, planiści, projektanci i miernicy.

Oto więc dziś stoimy wśród drutów i kominów,
pozostałości baraków i ruin komór gazowych,
wśród których niemieccy naziści odczłowieczali, poniżali i mordowali
Żydów, Polaków, Romów, jeńców sowieckich i wielu innych.
Oto autentyczne pozostałości po mezaliansie
wiedeńskiego romantyzmu i pruskiego pozytywizmu.
Widzimy, jak bardzo krucha jest nasza cywilizacja.

Nasz świat okazał się być kruchy w dobie morderczego antysemityzmu,
Ideologii Übermensch oraz żądzy tzw. Lebensraum.
Nasz świat nadal jest kruchy.

Dziś tu stoimy z Wami, Drodzy Ocalali,
którzy przeszliście przez ową najciemniejszą ścieżkę wojny.
I trudno jest nam tutaj stać. Trudniej niż poprzednimi laty.

Wojna najpierw gwałci traktaty, potem granice, wreszcie ludzi.
Ofiary cywilne, odczłowieczone, zastraszone, poniżone
nie giną przypadkowo.
Są zakładnikami owej wojennej megalomanii.

Warszawska Wola, Zamojszczyzna, Oradour i Lidice
dziś nazywają się Bucza, Irpień, Hostomel, Mariupol i Donieck.

Podobna chora megalomania, podobna żądza władzy.
I podobnie brzmiące mity o wyjątkowości, o wielkości, o prymacie…
tylko pisane po rosyjsku.

Kończy się na naszych oczach jednoznacznie okres,
który nazywaliśmy powojennością.
Przez wiele dekad powojenność wyglądała inaczej na wschodzie
a inaczej na zachodzie Europy.
Ale z jednej i z drugiej strony,
klamrą zwierającą naszą myśl i tożsamość
była nadrzędna świadomość powojenności.

I oto dziś, to wszystko mija.
Na nowo w Europie masowo giną niewinni ludzie.
Rosja, nie mogąc zagarnąć Ukrainy, postanowiła ją zniszczyć.
Codziennie to widzimy, nawet teraz – stojąc tutaj.
Trudno więc tu dziś stać.

Obyśmy my, wolni, potrafili dziś zachować się inaczej.
Milczeć, znaczy oddawać głos sprawcom,
Zachować neutralność oznacza wyciągnąć dłoń ku gwałcicielowi,
Pozostać obojętnym to nic innego jak dawać przyzwolenie mordercom.

Dziś oto, na naszych oczach, pamięć mówi nam: sprawdzam!
Dziś widać bardzo wyraźnie, czyje drzwi się otwierają,
a czyje pozostają zamknięte.

W pierwszym pokoleniu po wojnie, Rolling Stonesi śpiewali:
War, children, it’s just a shot away,
I tell you love, sister, it’s just a kiss away.

(Od wojny, dzieci, dzieli nas tylko strzał,
od miłości, siostro, dzieli tylko pocałunek).

Miejmy świadomość, że każdy nasz gest liczy się tak,
jak liczy się każdy brak gestu.
We wszystkim tkwi wybór.
Dziś znowu nadszedł czas koniecznych ludzkich wyborów.
I tylko w pamięci możemy znaleźć klucze,
Które nas przeprowadzą przez nasze własne wybory.

 

Źródło: Auschwitz.org

Poprzedni artykułNastępny artykuł
Send this to a friend