Informacje

MAŁOPOLSKA. 200 osób zakażonych koronawirusem. Stan na 1 kwietnia

Badania laboratoryjne potwierdziły zakażenie koronawirusem SARS-CoV-2 u kolejnych osób.

W tej grupie są:

– 2 starsze osoby z powiatu limanowskiego (mężczyzna i kobieta),

– 2 osoby z powiatu bocheńskiego (starsza kobieta i mężczyzna w sile wieku),

– po 1 osobie z Krakowa (kobieta w sile wieku), Tarnowa (mężczyzna w sile wieku), powiatu olkuskiego (młoda kobieta) i powiatu wielickiego (młody mężczyzna).

Aktualnie 3 osoby są hospitalizowane, a 5 przebywa w izolacji.

Jednocześnie przekazujemy, że w ostatnich komunikatach wśród zakażonych mieszkanka powiatu wielickiego została omyłkowo wskazana podwójnie (aktualna liczba potwierdzeń zakażenia wśród mieszkańców powiatu wielickiego to 35).

Wśród nowo potwierdzonych zakażeń koronawirusem SARS-CoV-2 jest też 87-letnia mieszkanka powiatu limanowskiego, która zmarła w Szpitalu Powiatowym w Limanowej. Jeżeli do Wojewódzkiej Stacji Sanitarno-Epidemiologicznej zostanie przekazane potwierdzenie, że przyczyną zgonu tej osoby była choroba zakaźna COVID-19, będzie to podstawą do ujmowania tego zgonu w prezentowanych statystykach. Przypomnijmy. Sanepid nie decyduje o przyczynie zgonu. Jeżeli służby medyczne ocenią, że przyczyną zgonu jest COVID-19, przekazują tę informację do Państwowego Powiatowego Inspektora Sanitarnego na specjalnym formularzu (ZLK-5 – zgłoszenie podejrzenia lub rozpoznania zgonu z powodu zakażenia lub choroby zakaźnej). Informacje z Powiatowej Stacji są przekazywane do WSSE, a z WSSE do MUW.

Obecnie w Małopolsce zakażenie koronawirusem zostało potwierdzone u 200 osób.

UMW

Poprzedni artykułNastępny artykuł

1 komentarz

  1. Ta Anna
    29 min
    Gdyby ktoś jeszcze miał jakieś wątpliwości odnośnie tego, jakie panują zasady „w czasach zarazy”, to opowiem Wam teraz bajkę…

    Dawno, dawno temu wczoraj, w maleńkiej wiosce zwanej Krakowem był sobie zakład opiekuńczo-leczniczy, który pod swoją opieką miał prawie 400 starych, schorowanych i zdanych na łaskę innych, ludzi. Okazało się, że jedna z pielęgniarek, która pracuje w szpitalu Żeromskiego uzyskała pozytywny wynik testu na obecność koronawirusa – a złożyło się tak, że miała u nas dyżur kilka dni wcześniej… Osoba ta nie miała (ani dalej nie ma) żadnych objawów a test został jej wykonany rutynowo w związku z lawiną zakażeń wśród personelu szpitala. O sprawie poinformowaliśmy sanepid – zgodnie z obowiązującymi przepisami. Owy magiczny sanepid miał nam pomóc…
    W efekcie nakazali zamknięcie całego personelu na oddziale i nie wypuszczanie ludzi do domu. Na jak długo? Tego w tamtej chwili nikt nie był w stanie określić… Napięcie rosło z godziny na godzinę i trudno się ludziom dziwić.
    Dowiedzieliśmy się, że nie ma możliwości zrobienia testów osobom, które potencjalnie miały z zakażoną pielęgniarką kontakt, bo… testów nie ma a na cały Kraków sanepid ma (UWAGA! UWAGA! Werrrrble….) 2x 30 prób, które mogą wykonać. To nie jest informacja wyssana z palca czy taka, którą przekazała mi koleżanka, której siostra sąsiadki jej ojca sprząta w sanepidzie i zasłyszała przy okazji opróżniania popielniczki z petów… – to jest oficjalna informacja otrzymana od osoby z kierownictwa.

    …60 testów na miasto liczące (poprawcie mnie) 750 – 800 000 ludzi???!

    Co więc kazano nam zrobić?
    Cały personel, który miał potencjalny kontakt został odesłany na kwarantannę do domów – w sytuacji, w której i tak brakuje personelu. Po co robić testy – można wyrżnąć jednostce cały personel z oddziału i niech się bujają a przy okazji sieją w razie czego wśród małżonków, dzieci czy rodziców – byle w domach.

    Z oddziału nakazano zrobić „oddział zakaźny” i zapewnić personelowi wszelkie środki ochrony osobistej (jak na oddział zakaźny przystało) – LUDZIE! Od ponad miesiąca nie można nigdzie kupić masek, przyłbic i całej reszty sprzętu jednorazowego… Maski szyją nam krawcowe z ogólnopolskiej akcji!!! Szpitale publiczne nie mają, a ja mam w zakładzie opiekuńczo-leczniczym zrobić oddział zakaźny (choć nie mam ANI JEDNEGO POTWIERDZONEGO PRZYPADKU ZAKAŻENIA!!!!). Nie wiem, przyłbic nie ma, to może zakładać ludziom słoiki na głowę i owijać ich szczelnie stretchem?

    To nie wszystko…
    Wisienką na torcie okazał się wieczór.
    W okolicy godziny 21 do dwóch pielęgniarek, pełniących dyżur nocny, zadzwoniły 2 panie z sanepidu i nakazały im ZEJŚĆ Z DYŻURU o 22 i udać się do domów na kwarantannę. Dziewczyny zaczęły tłumaczyć, że nie ma na oddziale nikogo innego, że mają pod opieką 30 pacjentów. Co usłyszały? Że trudno a Zarząd będzie sobie musiał jakoś poradzić z sytuacją (czyt. sprowadzić do pacjentów personel z innych pięter…)
    A zatem zapobieganie rozprzestrzenianiu wirusa wygląda następująco:
    a) potencjalnie zakażonym pielęgniarkom każe się po 3h dyżuru nagle wracać do rodzin – a co tam rodziny… rodziny se można pozarażać. Testów się im nie wykonuje, bo nie ma choć, Pan Minister grzmi z ambony, że testy są i testów nie zabraknie – sranie w banię!
    b) na potencjalnie zakażony oddział nakazuje się wprowadzić „czysty” personel, z innego „czystego” oddziału, czy narazić kolejny personel na zainfekowanie.
    Takie rzeczy każe się nam robić!!! Czy ktoś mi to wytłumaczy??
    c) jak nie ma personelu, to sanepid nie wie co jednostka powinna zrobić, po czym nikt już nie odbiera telefonów……

    Ludzie się nie liczą, pacjenci się nie liczą – ojcowie, matki, babcie, dziadkowie, bracia, siostry – wszyscy, którzy u nas przebywają – nie liczą się. Jeżeli ktoś uważa inaczej, myślę że powinien zweryfikować swoje podejście. Zawsze może zadzwonić jakaś mądra osóbka i nakazać odejście od łóżek pacjentów.
    Skrajnie nieodpowiedzialnym pajacom, którzy wracają teraz z wakacji, robi się testy. Dla personelu i pacjentów testów brakuje.

    Dziękuję – przepraszam, musiałam to wszystko z siebie wyrzucić, bo mnie to wykańcza… Nie dość, że znikąd pomocy, to jeszcze nogi człowiekowi przetrącą.

    Dziękuję sanepidowi za pomoc w rozsianiu w jeden dzień takiej paniki wśród personelu, że resztki ludzi chcą się zwalniać albo nie przychodzą do pracy (i nie – NIE z powodu zagrożenia na oddziale – z powodu podejścia sanepidu, który koniec końcem nie jest w stanie zrobić NIC a ludzie są zdani sami na siebie) Dziękuję za pozostawienie 30 leżących pacjentów bez opieki i sparaliżowanie pracy oddziału.

Send this to a friend