Informacje

Czy nasze miasto potrzebuje Oświęcimskiej Karty Turystycznej typu „One Pass”?

Oświęcim od lat znajduje się na trasie podróży tysięcy turystów z całego świata. Niestety wielu turystów trafia do naszego miasta na jeden dzień. Ci którzy zostają na dłużej powinni trafiać na Rynek Starego Miasta, bulwary nad Sołą, odwiedzać muzea znajdujące się w mieście i zatrzymywać się w lokalnych restauracjach. W tym kontekście pojawił się pomysł godny rozważenia. Pomysł, który już w wielu polskich miastach przynosi wymierne efekty. Chodzi o wprowadzenie Oświęcimskiej Karty Turystycznej – rozwiązania „One Pass”, które mogłoby zintegrować lokalną ofertę kulturalną, rekreacyjną i gastronomiczną.

one pass Oświęcim

Na czym miałaby polegać taka karta? W największym skrócie: na stworzeniu jednego biletu wstępu, który umożliwiałby dostęp do atrakcji turystycznych miasta, a jednocześnie zapewniał posiadaczowi szereg dodatkowych zniżek i korzyści. To rozwiązanie znane z Krakowa, Gdańska czy Wrocławia, ale z powodzeniem funkcjonujące również w znacznie mniejszych ośrodkach. Oświęcim, z bogatą historią i sporym ruchem turystycznym, wydaje się miejscem idealnym do wdrożenia Oświęcimskiej Karty Turystycznej.

Turyści odwiedzający nasze miasto często stają przed pytaniem: co jeszcze warto zobaczyć poza głównym punktem programu jakim jest Miejsce Pamięci KL Auschwitz-Birkenau? Dla wielu z nich wizyta w Oświęcimiu to zaledwie kilka godzin, a przecież lista miejsc, które mogliby odwiedzić, jest znacznie dłuższa. Wśród nich znajdują się m.in. Zamek z średniowieczną wieżą i punktem widokowym, zabytkowa Synagoga wraz z Centrum Żydowskim, Muzeum w ratuszu, Centrum Historii i Kultury Romów, Kaplica św. Jacka czy Muzeum Pamięci Mieszkańców Ziemi Oświęcimskiej.

Do tego dochodzą wydarzenia organizowane np. przez Oświęcimskie Centrum Kultury, a także wypożyczalnia kajaków na Sole, czy rejsy po Wiśle. A są jeszcze przecież obiekty MOSiR-u, jak np. kryta pływalnia. To tylko nieliczne przykłady. Problem w tym, że wiele z tych miejsc nie jest ze sobą powiązanych w żaden sposób. Brak wspólnego systemu biletowego, informacji czy promocji sprawia, że część potencjału miasta po prostu się marnuje.

Wprowadzenie jednej, wspólnej karty turystycznej mogłoby ten stan rzeczy diametralnie zmienić. „One Pass” działałby na zasadzie biletu zbiorczego: osoba, która go wykupi, zyskuje dostęp do kilku lub wszystkich wybranych instytucji kultury, a ponadto może liczyć na bardzo atrakcyjne rabaty w restauracjach, kawiarniach, hotelach i innych miejscach. Taki system to nie tylko wygoda – to również oszczędność, zarówno czasu, jak i pieniędzy. W dobie cyfryzacji karta mogłaby funkcjonować w wersji mobilnej, jako aplikacja z kodem QR, która rejestruje wejścia do obiektów i pozwala zaplanować indywidualny program zwiedzania. Dla osób ceniących tradycyjne rozwiązania dostępna byłaby także wersja fizyczna – plastikowa karta, możliwa do nabycia w punktach informacji turystycznej, hotelach i muzeach.

Nie bez znaczenia byłby aspekt ekonomiczny takiego projektu. Program zniżek mógłby obejmować lokale gastronomiczne, np. 10 proc. rabatu na kolację w restauracjach na Starym Mieście, darmowy napój do posiłku w wybranych kawiarniach, zniżki na lokalne alkohole czy desery. Hotele i pensjonaty, które przystąpiłyby do programu, oferowałyby obniżki dla posiadaczy karty, zachęcając tym samym do noclegu właśnie w Oświęcimiu, a nie w okolicznych miejscowościach.

Co ciekawe, podobne rozwiązania z powodzeniem funkcjonują w innych miastach o zbliżonej wielkości i charakterze. Przykładem może być Świdnica na Dolnym Śląsku, gdzie Karta Świdnicka umożliwia nie tylko tańszy wstęp do muzeów, ale także daje dostęp do promocji w kawiarniach i sklepach z lokalnym rękodziełem. W Pszczynie, mieście równie chętnie odwiedzanym przez turystów, od lat działa system pakietów biletowych, który łączy zamek, skansen i stajnie książęce w jedną ofertę. Tarnów z kolei postawił na Kartę Turysty, obejmującą nie tylko obiekty muzealne, ale także wydarzenia organizowane przez miejskie instytucje kultury.

Oczywiście, wprowadzenie takiego rozwiązania wymagałoby współpracy wielu podmiotów: samorządów, instytucji kultury, przedsiębiorców i lokalnych organizacji. Kluczowym elementem byłoby stworzenie atrakcyjnej, ale jednocześnie realnej oferty – takiej, która nie obciąży nadmiernie partnerów, a jednocześnie będzie interesująca z punktu widzenia turysty. Program rabatowy musiałby być na tyle szeroki, by miał sens, ale nie może być zbyt skomplikowany. Przejrzystość i intuicyjność to podstawowe warunki sukcesu.

Wiem, że Oświęcim ma wszystko, czego potrzeba, by system „One Pass” odniósł sukces. Ma historię, ma infrastrukturę i ma ludzi z pasją. Teraz potrzebuje pomysłu i woli władz miasta, które wszystko to połączą w spójną całość. Sądzę, że warto podjąć ten wysiłek. Bo miasto, które zaprasza turystów nie tylko do pamiętania i upamiętniania, ale też do przeżywania, smakowania i odkrywania – to miasto, które naprawdę żyje.

Jak zawsze, Drodzy Państwo, zapraszam do wyrażania swoich opinii i przemyśleń. Mój adres e-mail: kubaprzewoznik@poczta.onet.pl

Jakub Przewoźnik – radny miasta Oświęcim
Poprzedni artykułNastępny artykuł

6 komentarzy

  1. Można by więcej o tych kartach? Jakoś nie mogę znaleźć. W Świdnicy znalazłem owszem 2 karty ale jedna do KDR Świdnicki, a druga to karta Seniora 🙂 tak trochę mało turystycznie. W Tarnowie natomiast dużą popularnością cieszy się Tarnowska Karta Miejska, a Tarnowska Karta Turystyczna to owszem w 2018 miał wystartować program przygotowano 1000 kart i …. strona na FB nie istnieje i wygląda na to, że chyba się nie udało.

  2. Racja, w takim Pcimiu są też wstrząsające zabytki:
    1. Kościół parafialny św. Mikołaja z 1829 r. który reprezentuje tzw. styl józefiński. Znajdują się w nim trzy ołtarze!
    2. Kapliczka zwieńczoną krzyżem, którą wystawił w 1638 r. Jakub Pabisek, jeden z najzamożniejszych kmieci Pcimia. Przypuszczalnie jest ona pamiątką zakończenia sporu granicznego z sąsiadem Piotrem Kozakiem.
    3. Obok jest jeszcze neogotycki kościół powstały w latach 1906-9. Inicjatorem budowy był ks. Józef Wątorek.

    Czyż to nie wspaniałe, podobne do oświęcimskich zabytki? A turyści o nich nic nie wiedzą. Turyści ich o zgrozo wcale nie odwiedzają. Proponuję więc radnemu Przewoźnikowi, aby po linii partyjnej przyszedł z pomocą wójtowi gminy Pcim i przedstawił swój plan zmuszenia turystów do przyjeżdżania do Pcimia. A kiedy już przyjadą, zostawią pieniądze w restauracji Sas i w kebabowni u Pajdy, po czym Pcim rozwinie się niesłychanie.

  3. No, no…

    To jeszcze Panie radny proszę podać szacowane koszty wprowadzenia takich rozwiązań, tak abyśmy zobaczyli, że w ogóle wie Pan o czym mówi..

    Kejny raz radny udowadnia, że tematy bliskie miastu zna jedynie powierzchownie.

    Zniżki oferowane w ramach wspólnego biletu zawsze powodują podniesienie cen (bo dlaczego np. restaurator miałby na tym tracić).

    Od ćwierćwiecza mamy XXI wiek. Turyści nie zwiedzają już na zasadzie „jedźmy tam w ciemno i zobaczmy co przy okazji obozu da się zwiedzić, co dobrego można zjeść” …
    Turyści sami decydują co chcą zobaczyć, odwiedzić. Najczęściej uprzednio robiąc rozeznanie w internecie.

    Pora na „powrót do przyszłości” Panie radny.

  4. Ale, że skrzynka poczty elektronicznej w tym niemieckim Onecie. Nieładnie panie radny, nie patriotycznie.

  5. 99,9% turystów przyjeżdżających do Oświęcimia zainteresowanych jest tylko i wyłącznie zwiedzaniem obozu. Reszta to ci, którzy zatrzymują się na kwaterach po drodze do dinozaurów albo karuzel z Zatorze. Dotarło?

    Mamy więc 1578 odsłonę cyklicznej głupiej dyskusji pt.: jak zmusić turystów aby zwiedzili inne oświęcimskie „atrakcje”. Żeby potem robili zakupy w sklepach i jedli w restauracjach, a Oświęcim dzięki temu opływał w pieniądze, całe góry pieniędzy. No to jak? Może więcej banerów reklamowych? Może światowa akcja promocyjna w radiu i telewizji? Może setki drogowskazów na ulicach: „do wstrząsających tuneli”, do „niesamowitej kaplicy św. Jacka”, może do podziemi starożytnego ratusza? Zrobi się projekt, ktoś zgarnie kasę, ktoś się pochwali inicjatywą. A potem wszystko zostanie po staremu.

    Aby od czegoś zacząć proponuje upublicznienie danych o frekwencji w tych wszystkich muzeach w Oświęcimiu, które powstały za ciężkie publiczne pieniądze i które teraz są utrzymywane za ciężkie publiczne pieniądze. Jakoś nie spodziewam się, żeby te pieniądze się zwróciły.

    Przypomina mi to rozważania co zrobić, aby turystów przyjeżdżających do Malborka zmusić do zwiedzenia poza zamkiem muzeum regionalnego w jakiejś starej chacie albo muzeum lokalnego poety, o którym poza Malborkiem pies z kulawą nogą nie słyszał.

  6. Ooooooo. Widzę zmiany radnego.

    To miasto które żyje, a niedawno jeszcze się zwijalo….

    Przykład Pszczyny. U nas te można kupić bilet na zamek albo np powiązany ze zwiedzaniem Ratusza.

Send this to a friend