Informacje

Co Grosicki zawdzięcza Kuleszy? Trener dał swojemu podopiecznemu drugą szansę

Cezary Kulesza został prezesem Polskiego Związku Piłki Nożnej, zastępując Zbigniewa Bońka. Znany białostocki biznesmen, były piłkarz i prezes Jagielonii, którego Grosicki nazywa swoim drugim ojcem.

W 2019 roku ukaże się książka Judyty Serakowskiej „Nikt nie słucha. Reportaże o disco polo”, która została upubliczniona. Opowiada ona o tym, jak Kulesza wykupił Kamila Grosickiego z Legii Warszawa, dając mu nową szansę na karierę piłkarską.

Kamil grał w Legii od 2007 roku i początkowo wszystko układało się dobrze. Z czasem jednak Grosicki uzależnił się od hazardu, co doprowadziło do skierowania go do kliniki odwykowej. Po tych wydarzeniach Kamil udał się na wypożyczenie do szwajcarskiego Sionu, gdzie od razu uwikłał się w konflikt z zarządem.

W 2008 roku Cezary Kulesza został jednym z udziałowców FC Jagielonii, dokonał istotnych zmian w klubie i został uznany za najbardziej wpływowego prezesa w lidze. W grudniu tego samego roku klub zdecydował się na wypożyczenie Kamila Grosickiego z prawem późniejszego odkupu.

W efekcie zawodnik szybko stał się kluczowy, tworząc jakościową więź z Tomaszem Frankowskim, co skłoniło Jagielonię do wykupienia Kuleszy w 2009 roku za 500 tysięcy złotych.

Aby pokonać uzależnienie Grosickiego od hazardu, Cesari pomógł mu w leczeniu odwykowym i ostatecznie spłacił długi piłkarza, które ciągnęły się za nim od poprzedniego życia. Kulesha zrobił to wszystko pod jednym warunkiem – Kamil całkowicie przestał chodzić do kasyn za prawdziwe złotówki, zarówno stacjonarnych jak i internetowych, takich jak te, które znajdziesz na tej stronie.

W książce jest też mowa o zdarzeniu, kiedy Kulesza otrzymał telefon, że Kamil jest w jednym z białostockich kasyn. Cesari bez zbędnej zwłoki wsiadł do samochodu i pojechał na miejsce, gdzie wyrządził graczowi prawdziwy skandal.

Za Grosickim cały czas podążała więcej niż jedna para oczu, ponieważ nie potrafił on nawet przechowywać się bez uwagi. Pewnego dnia, po zakupie prezerwatyw przy kasie w supermarkecie, zadzwonił telefon Kamila, a na drugim końcu linii rozległ się groźny głos Cesariego: „Po co ci te prezerwatywy?”.

W efekcie kariera gracza została wznowiona dzięki wspólnemu wysiłkowi, dając doskonały przykład innym polskim uzależnionym od hazardu. Nie ma nic złego w graniu w kasynach online, o ile hobby nie wykracza poza zwykłą rozrywkę.

art. partnerski

Poprzedni artykułNastępny artykuł

2 komentarze

  1. Widzę, że Panowie z OO ruszają z tematami ogólnopolskimi. Szacun. Grosicki to świetny piłkarz a z Oświęcimiem łączy go tylko to, że nigdy na oświęcimskich stadionach (ach) nie zagrał. Oczekujemy w kolejnych wydaniach wieści z kosmosu. Wszak tu mamy już kontakty . Z Oświęcimia widać kosmos a w zasadzie jego około połowę. A może i więcej.

Send this to a friend