
W rocznicę ucieczki z Auschwitz przypomniano historię Augusta Kowalczyka, więźnia nr 6804, który 10 czerwca 1942 roku wydostał się z obozu. Jego późniejsze życie upamiętniało losy ofiar Zagłady i walkę o prawdę.
Jeden z najbardziej poruszających aktów odwagi w historii obozu Auschwitz
10 czerwca przypada rocznica jednej z najbardziej brawurowych ucieczek z niemieckiego obozu zagłady Auschwitz. Tego dnia w 1942 roku młody Polak, August Kowalczyk – więzień nr 6804 – zdecydował się na desperacki krok, rzucając się do ucieczki z karnej kompanii.
Formacja, do której należał, była synonimem pracy ponad ludzkie siły i dla wielu oznaczała pewną śmierć. Wykorzystując chwilę nieuwagi strażników, Kowalczyk rzucił się do biegu przez ogień i kule – miał tylko jedną szansę. Udało mu się.
Ucieczka przez zboże i pomoc zwykłych ludzi
Wycieńczony dotarł do Bojszów na Śląsku, gdzie w polu zboża znalazły go okoliczne kobiety. Pomogły mu – przebrały w kobiece ubrania, ukryły na strychu jednego z domów, gdzie przez siedem tygodni leżał w ukryciu. Później, z fałszywymi dokumentami, przedostał się do Generalnego Gubernatorstwa.
Walka w Armii Krajowej i życie po wojnie
August Kowalczyk do końca wojny walczył w szeregach Armii Krajowej w rejonie Miechowa. Po wojnie został aktorem, dyrektorem Teatru Polskiego w Warszawie, a później poświęcił się edukacji i pamięci. Jego monodram „6804” – opowieść o obozie – odwiedził tysiące szkół w Polsce.
Symbol odwagi i pamięci
August Kowalczyk zmarł w 2012 roku w hospicjum w Oświęcimiu – mieście, gdzie kiedyś walczył o życie. Jego historia to nie tylko świadectwo odwagi, ale również niezgody na zło i zaproszenie do pamięci o tragedii Auschwitz.