Informacje

PUBLICYSTYKA. Zamiast komentarza do „Zburzyć Pałac”

Ucieszyły mnie komentarze do tego tekstu dowodząc, że temat jaki podjąłem wzbudził zainteresowanie. Oczywiście  zawsze wolę, gdy komentarz dotyka meritum przedmiotu polemiki niż mojej skromnej osoby, bo świadczy, że adwersarz zadał sobie trud przeczytania artykułu, a nawet jego analizy. Moim zatem obowiązkiem jest odnieść się do  nich, a prawem – niekoniecznie zgodzić się z krytyką.

Najobszerniej, rzeczowo do treści publikacji odniósł się Pan Leszek, zarzucając mi brak konsekwencji w obronie Pałacu przez porównanie  propozycji jego zburzenia ze zburzeniem soboru Aleksandra Newskiego w nawiązaniu do zburzenia Soboru Chrystusa Zbawiciela przez bolszewików.

Otóż Panie Leszku  przywołanie czynu bolszewików który w Pańskim uzasadnionym przekonaniu miał być aktem realizacji  kierującej nimi ideologii – w moim zamyśle był taki samym aktem barbarzyństwa  jak zburzenie Soboru. W rozmyślnym burzeniu cerkwi byliśmy w XX-leciu międzywojennym zapewne  – niedoścignieni (zburzyliśmy kilkaset cerkwi). Zapoznawszy się z wyczynami Wojska Polskiego na Ukrainie, Białorusi w 1938-39 łatwiej nam przyjdzie zrozumieć źródła nienawiści do Polaków. Także i dzisiaj władze polskie i instytucje działające w imieniu Rzeczypospolitej wiele robią aby za Bugiem rozwijał się obszar nienawiści do nas.

Starałem się Panie Leszku wykazać, że pomysł z wyburzeniem Pałacu ma niewiele wspólnego z racjonalnym myśleniem przytaczając jego walory historyczno-poznawcze i współczesną użyteczność. Zwolennicy zburzenia mają tylko jeden, że jest to symbol rosyjskiej dominacji i pamiątka po okresie PRL.

W Paryżu jest most Aleksandra, w Berlinie – Aleksanderplatz i mimo, że narody francuski – po pokonaniu Napoleona, a niemiecki – po II wojnie – nie mają zbyt wielu powodów do wdzięczności wobec Rosjan – to jak wiele narodów Europy nie objawiają  decyzjami czy działaniami swoich władz takiego zacietrzewienia jak Polska. Cerkwi już pozostało niewiele, ostatnie były wyburzane  w Bieszczadach – to pozostały jeszcze pomniki, cmentarze i Pałac.

Do X w. naszej ery największą, najpiękniejszą świątynią chrześcijańską była Hagia Sofia – świątynia Mądrości Bożej w Konstantynopolu. W 1204 r. obrabowali ją krzyżowcy, przecież chrześcijanie. Po zdobyciu  Konstantynopola przez Mehmeda III – rozkazał on dobudować minarety i udał się tam na modlitwę, mimo,  że w  naszym rozumieniu – był saracenem – poganinem.

Reasumując Panie Leszku pański komentarz za który dziękuję, w żadnym z punktów nie zainspirował mnie do zweryfikowania mojej oceny tak dokonań jak i zamiarów współczesnych ludzi polskich władz w dziedzinie nie tyle repolonizacji polskiego krajobrazu ile budowy (czy wyburzania) Polski na obraz i podobieństwo swoje.

Winien żem także odpowiedź P. Rys-owi.

Pisanie o Pałacu z dużej litery wynika nie z mojego upodobania, ale z zasad ortografii, jako że Pałac Kultury i Nauki jest imieniem własnym. Pałac Kultury to unikalny dzisiaj przykład architektury socrealistycznej. Wszelkie przeróbki, czy „face lifting” byłyby tu nie na miejscu.

Zgadzam się z konstatacją, że Sobór, czy nawet najpiękniejsze  , unikalne w świecie czy historii – zabytki, wobec  ogromu barbarzyństwa hitlerowców – nie znalazły by  u nich poszanowania. Ocean ruin jaki po nich pozostał w Warszawie niweczy jakiekolwiek szanse na ocalenie czegokolwiek wartościowego. Czego nie zniszczono działaniami wojskowymi – systematycznie palono i wyburzano planowo, aby Warszawę zrównać z ziemią.

To co po nich zostało: w Oświęcimiu-Brzezince, Majdanku i wielu innych miejscowościach i miejscach jak Palmiry – świadczy o konsekwentnie realizowanym planie biologicznego wytępienia Polaków i Słowian.

Za to setkom tysięcy żołnierzy Armii Radzieckiej i Wojska Polskiego poległym na ziemi polskiej w walce z hitlerowskim okupantem polskie oszołomy na garnuszku polskiego podatnika – odmawiają dzisiaj prawa do dobrej pamięci i wdzięczności pokoleń które nie zaznały okropności wojny, Miejmy nadzieję, że wahadło Historii wychyli się w druga stronę.

Co do oświęcimskiego bunkra.

Zgadzam się z Panem, ale zapewne nie są znane Panu zamierzenia władz w tym zakresie. Podziemia bunkra są dużo bardziej rozlegle niż to, co było na zewnątrz. Trwają prace pod ziemią i na Starym Ratuszu skąd było przejście do podziemi, gdzie znajdują się pozostałości po starym ratuszu również godnym zabezpieczenia i udostępnienia. Jako mieszkaniec Starego Miasta jestem zagorzałym przeciwnikiem „ściągania” do miasta wszelkich artefaktów po      Auschwitz-Birkenau. Oświęcim ma swoją bogatą historię sięgającą wczesnego średniowiecza  o której b. mało wiemy. W samym Starym Mieście jest jeszcze co najmniej 8 bunkrów-schronów jako pozostałość po nalotach aliantów na zakłady Buna – Werke IGFarben.

Dopiero od kilkunastu lat władze miasta wykazują zainteresowanie i podejmują efektywne działania na rzecz zabezpieczenia historycznej spuścizny Miasta co zresztą jest widoczne i godne zainteresowania turystów. Dużą rolę w tej dziedzinie odgrywa Muzeum na Zamku. Co do okresu okupacji to wystarczająco dokładnie i profesjonalnie działa w tej dziedzinie Muzeum Auschwitz-Birkenau a dzieje najstarsze – najlepiej pozostawić Miastu Oświęcim.

Nie będę odnosił się do komentarzy osób którym Pałac się nie podoba, wszak jak mawiali starożytni – de gustibus – non disputandum.

Poprzedni artykułNastępny artykuł

1 komentarz

  1. Nie odniósł się Pan do mojego zarzutu. Nadal go podtrzymuję – nie jest Pan konsekwentny akceptując budowanie przez bolszewików na podbitych terenach symboli nowego świata i imperialnej dominacji (czyt.: PKiN), i krytykując działania przygotowawcze – nowy świat, jeśli miał być „nowy”, musiał powstać na gruzach starego (czyt.: zniszczonych cerkwi i kościołów).

    Co więcej, jeśli w związku z naszą polityką „wschodnią” z okresu międzywojennego, „łatwo przychodzi Panu zrozumieć źródła nienawiści do Polaków”, to nie widzę podstaw do krytyki tych, którym równie łatwo, i z jeszcze bardziej oczywistych względów, przychodzi brak sympatii dla Rosji Sowieckiej i jej dziedzictwa.

    Zarzucając oponentom, że kieruje nimi jeden tylko argument (co jest nieprawdą) – chęć zniszczenia symbolu rosyjskiej dominacji i pamiątki po PRL-u – powołuje się Pan na walory „historyczno-poznawcze” i „współczesną użyteczność” budowli. Obawiam się, że dla historii Polaków lat 50-tych minionego stulecia ważniejsze i bardziej miarodajne (niestety) są budynki, w których więziono i mordowano przeciwników tej „Polski”, której symbolem jest do dzisiaj PKiN. Szkoda, że Pan Kiszczak nie podzielał Pańskiego szacunku dla walorów „historyczno-poznawczych” wytworów bolszewizmu na ziemiach polskich i zarządził niszczenie bezcennych dokumentów. Ale Pałac, o dziwo, zostawił.

    Więcej wiary w ludzi – da się wybudować coś ładniejszego i bardziej funkcjonalnego. Ale nie tylko dlatego pomysł jest bardzo racjonalny.

    Podanie zaś przez Pana przykładów paryskiego mostu i berlińskiego placu to daleko idące nieporozumienie, by nie rzec, nadużycie – mam na myśli absolutnie różną od PKiN genezę owych rosyjskich pamiątek historii, na nierosyjskiej ziemi.

    Odniosę się też do fragmentu Pana odpowiedzi udzielonej Autorowi innego komentarza. Napisał Pan:

    „Za to setkom tysięcy żołnierzy Armii Radzieckiej i Wojska Polskiego poległym na ziemi polskiej w walce z hitlerowskim okupantem polskie oszołomy na garnuszku polskiego podatnika – odmawiają dzisiaj prawa do dobrej pamięci i wdzięczności pokoleń które nie zaznały okropności wojny, Miejmy nadzieję, że wahadło Historii wychyli się w druga stronę.”

    Wątek poboczny i raczej żartobliwy – zapewne wzniecił Pan już rewolucję, by obalić rządy „oszołomów”. W końcu zasługuje Pan zapewne na lepszą władzę.

    Sprawa poważniejsza – albo nie posiada Pan stosownej wiedzy, albo świadomie Pan kłamie. W Polsce jest wiele cmentarzy żołnierzy Armii Czerwonej. Nikt nie zabrania troski o nie i okazywania szacunku pochowanym na nich żołnierzom. A „okropności wojny” przyszły na ziemie polskie w roku 1939 nie tylko z Wehrmachtem, ale i z Armią Czerwoną, i wcale, po jej ponownym przyjściu w roku 1944, nie odeszły.

    Po ostatnim „wahnięciu” historii, Rosjan zastąpili w granicach Polski Amerykanie. Czy dobrze rozumiem, że Pan oczekuje „wychylenia w drugą stronę”?

Send this to a friend