Informacje, Sport

OŚWIĘCIM. Uczniowie uroczyście otworzyli nową halę sportową

Nowoczesna, funkcjonalna i przestronna. Taka jest nowa hala sportowa przy Szkole Podstawowej nr 8 z oddziałami sportowymi. Wczoraj mieli okazję się o tym przekonać uczniowie szkoły, którzy uroczystość rozpoczęcia roku szkolnego świętowali w nowym obiekcie. Po zakończonej inwestycji miasto przekazało go społeczności szkolnej. Oficjalnego otwarcia i przecięcia wstęgi dokonali prezydent Oświęcimia Janusz Chwierut, dyrektor szkoły Elżbieta Majer oraz uczniowie. Ksiądz Mariusz Kiszczak, proboszcz z parafii pod wezwaniem św. Maksymiliana Marii Kolbego poświęcił halę. Dyrektor szkoły Elżbieta Majer mówiła, że jest to historyczny moment. Do tej pory szkoła nie miała takiego obiektu.

Z kolei Janusz Chwierut, prezydent Oświęcimia podkreślił, że z nowej hali będą korzystać nie tylko uczniowie Szkoły Podstawowej nr 8, ale też z innych szkół czy sportowcy różnych sekcji i stowarzyszeń. Dodał, że zmieniło się również otoczenie wokół szkoły. Na zewnątrz jest jest boisko, bieżnia i plac zabaw. Przypomniał, że już w piątek czeka nas wielkie sportowe wydarzenie, mecz pomiędzy mistrzem Polski w koszykówce Anwilem Włocławkiem, a MKS Dąbrowa Górnicza. Uroczystość zakończył pokaz umiejętności uczniów klas sportowych.

UM Oświęcim

 

Poprzedni artykułNastępny artykuł

2 komentarze

  1. Kiedy patrzę na kawalerię z 1939 roku mam mieszane uczucia. Owszem, wyglądali pięknie, ale … utrzymywanie w tamtejszych realiach tak licznej jazdy (11 brygad) było absurdem. Po pierwsze dlatego, że siła ogniowa takiej 3-4 pułkowej brygady była niewielka. Pułk kawalerii po spieszeniu przedstawiał wartość batalionu zwykłej piechoty. Trzeba pamiętać, że aby walczyć pieszo należało odliczyć 1/3 żołnierzy trzymających na tyłach konie, co czyniono według trzech systemów 1/2, 1/3 (najczęściej) i 1/6 (najrzadziej, ponieważ pojedynczemu ułanowi trudno było utrzymać aż 6 wyrywających się i płoszonych hukiem eksplozji koni).Brygada kawalerii miała też tylko jeden dywizjon artylerii konnej. Nie jest też prawdą, że kawaleria była znacznie bardziej mobilna od piechoty. Na krótkich dystansach jeszcze trochę tak, ale przy dłuższych przemarszach po kilku godzinach prędkość kawalerii spadała i była praktycznie taka sama jak piechoty (ok. 30 kilometrów dziennie). Po prostu konie mogły galopować tylko przez krótki czas, a potem posuwały się co najwyżej stępa. Ponadto podczas przemarszów kawaleria była znacznie bardziej wrażliwa na ataki z powietrza (piechur w razie czego mógł po prostu szybko położyć się w jakimś rowie). We Wrześniu były co prawda przypadki udanych walk polskiej kawalerii np. pod Mokrą, co jednak wynikało z przeciętnie wyższego niż w piechocie poziomu wyszkolenia (mniej było w kawalerii rezerwistów). Częściej jednak kawaleria zawodziła, a szwadrony rozbiegały się i gubiły w terenie po pierwszym poważniejszym bombardowaniu. Wreszcie kawaleria była droga w utrzymaniu, sporo kosztował zakup koni, budowa koszar ze stajniami z tysiącami stanowisk, obrok, itp. Według kalkulacji z końca lat trzydziestych utrzymanie 3-pułkowej brygady kawalerii pochłaniało takie same środki jak 2-pułkowej brygady pancerno-motorowej (takiej jak płk. Maczka). Stąd te mieszane uczucia.

  2. Starzec w tym czasie odbierał medal w Libiążu od szwadronu kawalerii rekreacyjnej (relacja obok, komentowanie wyłączone). Gratuluję pomysłu, a gdy jeszcze Starzec sypnie groszem, to za rok awansują go na wachmistrza, a może nawet, kto wie – na rotmistrza.

Send this to a friend