W dniu 30 stycznia 2019 roku, podczas sesji Rady Miasta, oświęcimscy radni przyjęli apel skierowany do władz Rzeczypospolitej Polski. Jest to reakcja na niedzielny marsz narodowców, w 74. rocznicę wyzwolenia obozu Auschwitz. Poniżej treść apelu:
Apel Rady Miasta Oświęcim skierowany do władz Rzeczypospolitej Polskiej w związku z
marszem środowisk nacjonalistycznych w Oświęcimiu
27 stycznia, w 74. rocznicę oswobodzenia niemieckiego nazistowskiego obozu koncentracyjnego i
zagłady Auschwitz-Birkenau odbył się w Oświęcimiu przemarsz skrajnych organizacji
nacjonalistycznych. Mimo deklaracji ze strony organizatora o woli upamiętnienia rocznicy
wyzwolenia obozu obserwowaliśmy niepokojące zachowania i gorszące wydarzenia.
Rada Miasta, Prezydent oraz Mieszkańcy Oświęcimia, miasta tak dotkliwie naznaczonego przez
tragedię Auschwitz, miasta, którego obywatele w czasie okupacji hitlerowskiej z narażeniem życia
własnego i swoich bliskich nieśli pomoc więźniom obozu, protestują przeciwko nietolerancji i
ksenofobicznym zachowaniom członków środowisk nacjonalistycznych.
KL Auschwitz to symbol poniżenia, wyzucia z godności i praw człowieka. To niewyobrażalne
cierpienie i wyniszczenie. Nie sposób za pomocą słów wyrazić cierpienia ofiar. Dlatego nie wolno
tego miejsca wykorzystywać do szerzenia nacjonalistycznych i ksenofobicznych postaw i haseł.
Oświęcimianie są powiernikami pamięci o więźniach i ofiarach obozu Auschwitz-Birkenau. Nie ma
więc w naszym mieście przyzwolenia na brak szacunku wobec drugiego człowieka. Pamiętając o
ogromnej tragedii, która była udziałem ponad miliona ludzi różnych narodowości chcemy budować
przesłanie oparte na poszanowaniu podstawowych praw człowieka, jak prawo do życia, godności i
wolności.
Oświęcim Miasto Pokoju nie może stać się areną konfliktów i szerzenia nienawiści. Powinno być miejscem, z którego płynie pokojowe przesłanie. Domagamy się od władz państwa, aby podjęły skuteczne działania wobec osób, organizacji szerzących mowę nienawiści. Zwracamy się jednocześnie z apelem o podjęcie inicjatyw prawnych, które ochronią Oświęcim przed podobnymi zdarzeniami w przyszłości.
Oświęcim to szczególne miejsce na mapie świata, a wydarzenia, które odbywają się w mieście mają
międzynarodowy wydźwięk. Dlatego polską racją stanu jest, aby Oświęcim nie stał się miejscem
konfliktu. By był europejskim miastem łączącym przeszłość z teraźniejszością.
Od tego powoli zaczyna mnie już zbierać na rzyganie…
Inne deklaracje ideowe „grzeszą” tymi samymi błędami – przekonaniem o własnej nieomylności i słuszności. Przypomnijmy najbardziej znaną: wolność, równość, braterstwo. Trzy wzniosłe hasła oderwane od rzeczywistości – ludzie nie są, ani wolni, tym bardziej równi i nie spaja ich mityczne braterstwo. Wielokrotnie, działania podejmowane w imię wcielania w życie tych ideałów, przyniosły rozliczne tragedie. To tyle o analizie deklaracji.
Historia się nie skończyła. Przekonanie niektórych, że ludzkość (a przynajmniej jej część) osiągnęła kres rozwoju społeczno-polityczno-gospodarczego w postaci „demokracji liberalnej” i „wolnego rynku” poddawane jest solidnej krytyce. A ewolucja tego systemu, idąca właśnie w stronę przywołanego przez Pana „zamordyzmu”, budzi coraz większy sprzeciw.
Co do „wora”. Piszę te komentarze by uświadomić Panu, że to Pan właśnie zdaje się wrzucać jakąś grupę ludzi do owego „wora”, stygmatyzując ją (SS) oraz odmawiając jej możliwości korzystania z praw, których rzekomo Pan broni.
Pochylmy się więc nad deklaracją ideową ONR:
„Zbawienie w Bogu ostatecznym celem człowieka” – a co z ateistami? Do wora?
„Potępiając rasizm biologiczny, postulujemy zachowanie stanu homogeniczności etnicznej” – to trochę nielogiczne, albo rzeczywiście mieszkający w Polsce Niemcy, Ukraińcy, Białorusini, Litwini, Słowacy – won! Powstaje wtedy problem dzieci z małżeństw mieszanych, tu przydatna może być typologia z ustaw norymberskich.
„Odrzucamy każdą formę totalitaryzmu, w tym liberalną demokrację” – a co w zamian? Demokracja „sterowana”? Zamordyzm?
Nie cytuję już więcej, ponieważ chyba za chwilę rzeczywiście spadamy.
Doszło do nieporozumienia. Ja nie cytowałem programu ONR-u. To dwa punkty deklaracji krakowskiej „pewnej partii” – Platformy Obywatelskiej. Pański błąd jest o tyle interesujący, że pokazuje pewien myślowy (a raczej skojarzeniowy; nie poparty zadumą) stereotyp – odwołanie do narodu i religii = narodowcy. A tu taka niespodzianka.
„Po owocach ich poznacie”. Deklaracje, nawet nazwy (np. chadecja), w przypadku niejednej partii znacząco odbiegają od podejmowanych przez nią działań.
Widziałem zdjęcia z uroczystości na Placu Kościuszki – nie sami młodzieńcy i nie tylko w mundurach.
Usytuowanie tematu nie musi przekładać się na aktywność komentatorów. Jak jednak rozumiem „spadamy” razem z tematem. Do widzenia, czy raczej do komentowania.
Cytujesz „niewinne” fragmenty programu ONR i na tej podstawie twierdzisz, że ONR jest cacy. Więc zróbmy taki quiz i odpowiedz na pytanie jakie fragmenty programu pewnej partii sprzed 80 lat cytuję:
„Wszyscy obywatele państwa będą mieli równe prawa i obowiązki”
Fajne, nie? Albo:
„Żądamy wszechstronnego zabezpieczenia socjalnego dla ludzi w wieku emerytalnym”.
Super. Nie sposób się nie zgodzić. Albo:
„Państwo musi troszczyć się o podniesienie poziomu zdrowia narodu przez objęcie opieką matki i dziecka, zakazanie pracy dzieci, wzrost sprawności fizycznej …”
Ciekawe czy już wiesz, co to za partia.
Zdjęcia na których widać przemarsze ONR – żartujesz sobie. Wystarczy uruchomić przeglądarkę. Osobiście wydaje mi się, najrówniej maszerują chłopcy z brygady podlaskiej. Śmiesznie się przy tym ustawiają, jak na starych rumuńskich filmach historycznych (nie było wtedy jeszcze efektów komputerowych, a statyści i kostiumy były drogie, więc ustawiano rzymskich legionistów w odległości 3-4 metrów od siebie, żeby zrobić wrażenie tłumu).
No ale i tak wątek spada z pierwszej strony, więc a rewuła, Leszku.
Ależ uczciwość to cnota godna pochwały. To interpretacja prawa przyjęta przez sąd wymusiła na działaczach ONR-u działanie, które nazwał Pan oszustwem. Zgoda, pod warunkiem, że równie pryncypialnie odniesiemy się do cytowanej we wcześniejszym komentarzu deklaracji pewnej partii.
Proszę zapoznać się z dostępnymi materiałami programowymi ONR-u. Jeśli jest w nich coś niezgodnego z prawem proszę zgłosić to stosownym instytucjom. Pan może podejrzewać, ale – z czym ma Pan pewien problem – oskarżenia wymagają dowodów. Działają w ramach obowiązującego porządku prawnego – ich „prawo”. Co więcej, zakładam – choć pewnie warto by to sprawdzić – że choć legalnie działające w krajach europejskich partie komunistyczne nie nawołują w swoich materiałach programowych do np. mordowania „burżujów” i „kułaków”, to jednak odwołują się do zbrodniczej ideologii. Im wolno.
Zestawienie przedwojennego ONR-u z NSDAP uważam za nieuprawnione. Nie wiem jak zachowałby się niemiecki sąd w opisanej przez Pana sytuacji. Wiem, że w Niemczech, skala zjawiska – odwoływanie się do ideologii nazistowskiej i gloryfikacja niemieckich zbrodniarzy z okresu II Wojny Światowej – jest poważna. Głośne u nas „Wafel SS”, to kropla w morzu, w porównaniu z legalnymi działaniami tego typu (bynajmniej nie mającymi charakteru telewizyjnych reportaży) mającymi miejsce za zachodnią granicą.
Podziwiam te uzasadnienia w stylu „jedynym wytłumaczeniem”. Świat jest bogatszy, niż może się Panu wydawać. Skauci też nosili mundury. Nadal czekam też na link do strony, ze zdjęciami „młodzieńców w mundurach”.
I na koniec, acz wracając do początku, czyli do tematu i mojego pierwszego komentarza – rzeczywistym zagrożeniem nie są dla społeczeństwa wymieniani przez niektórych jednym tchem „faszyści, nacjonaliści, naziści, narodowcy”. Film, o którego obejrzenie prosiłem, pokazuje coś co można nazwać „seansem nienawiści” (fakt, nie w stosunku do jedynych legalnych ofiar „mowy nienawiści”), zorganizowanym przez szanowanych obywateli piastujących wysokie i ważne stanowiska. Ci sami ludzie jakiś czas później napisali ów wzniosły apel, potępiający pewne zachowania. Ta niezdolność do odrobiny autorefleksji jest porażająca i w niej upatruję zagrożeń dla naszej społeczności. W końcu istotą każdego totalitaryzmu była zasada, że wszyscy są równi, ale niektórzy są równiejsi.
Panie Leszku: przecież sam pan napisałeś, że oddział opolski-brzeski ONR „zgubiła uczciwość” czyli nieroztropnie przyznali się do tego, kim naprawdę są. Po takim doświadczeniu inne brygady sprytnie omijały w deklaracjach programowych odwoływania się do dziedzictwa przedwojennego ONR. Pan jak widzę pochwala takie oszustwa. Ja nazywam to „rżnięciem głupa”. Pewnie oenerowcy pękają teraz ze śmiechu, że tak łatwo udało im się obejść prawo. A prawo niestety w Polsce mamy takie jakie mamy. Przypuszczam, że gdyby teraz w Niemczech grupa nazioli chciała zarejestrować partię NSDAP, to gdyby nawet w sądzie uparcie twierdzili, że nie mają zamiaru kopiowania partii przedwojennej i (chochocząc) że kochają Żydów, to choćby ze względu na nazwę sąd zgody by nie wydał. A u nas jest – jak widać.
Tak, nie lubię mundurków, nie lubię maszerowania. Są tzw. służby mundurowe: wojsko, policja straż graniczna, strażacy. Ich mundur pokazuje, że działają w imieniu państwa. Mundurki uczniowskie – jeśli to w niektórych szkołach taka tradycja, czemu nie. Ale po co partii politycznej mundury? Czy Platfusy mają swoje mundurki organizacyjne? Nie mają. Czy Peeselowcy mają? Nie. Nawet Pisowcy i dziadki postkomunistyczne z SLD też nie nie mają. A ONR – ma. Jedynym wyjaśnieniem pozostają proste skojarzenia z partiami, które ukochały mundury: brunatne w hitlerowskich Niemczech i czarne koszule (dzień dobry panie Nero) w faszystowskich Włoszech.
To dość oczywiste panie Leszku. I niech pan nie udaje, że pan tego nie rozumie.
Ja poprosiłem o dowody na potwierdzenie Pańskich domysłów, a Pan na to, że to przecież „aksjomat”. To wyjaśnia brak dowodów, ale nie czyni Pana założeń bardziej wiarygodnymi.
Odnośnie wątku opolsko-brzeskiego. Przewrotnie powiem – zgubiła ich uczciwość. W statutach partii „Razem” i „SLD” nie znajdziemy odwołania do komunizmu, ale cechujący te ugrupowania np. silny antyklerykalizm można uznać za praktyczne nawiązanie do ideologii równie zbrodniczej (zdaniem niektórych: bardziej; o ile stopniowanie w tym przypadku ma sens), jak kojarzona przez Pana z ONR-em.
Bez echa, przeszła w ostatnich tygodniach, rocznica powstania pewnej znaczącej na polskiej scenie politycznej partii. Z tej okazji, raczej nie sympatycy tego ugrupowania, przypomnieli jedną z jej deklaracji programowych. Oto jej punkty 1 i 3 – zapewne podpisaliby się pod nimi (tak sądzę) członkowie ONR-u :
„Będziemy walczyć o pełne prawa w Europie dla polskiej tożsamości narodowej, o obecność polskiego języka i równoprawne traktowanie Polski i Polaków przez inne narody Europy”.
„Będziemy bronić praw religii, rodziny i tradycyjnego obyczaju, bo tych wartości szczególnie potrzebuje współczesna Europa.”
Kłamali wtedy, czy kłamią teraz? Jakoś nie słyszałem – a byłoby to uczciwe – polityków tej partii mówiących otwartym głosem, że bliżej im obecnie do kosmopolityzmu i obyczajowego hedonizmu, aniżeli do troski o narodową tożsamość i wartości religijne.
Domyślam się, że sformułowanie „nie rżnij głupa” to kolejny aksjomat. Po tych słowach, w zasadzie nie było potrzeby pisania czegokolwiek – po co z „rżnącym” rozmawiać? Ale skoro Pan się zdecydował … .
Z faktu że Pan, czy ja, czegoś (w tym przypadku czyjegoś zachowania) nie rozumiemy, wcale nie wynika, że jest to np. złe z punktu widzenia moralnego, niepotrzebne z racji utylitarnych, czy prawnie zabronione.
Podobno, w niektórych całkiem dobrych szkołach, uczniowie noszą „mundurki”. To taki, tu nawiążmy wreszcie do tematu, ksenofobiczny sposób identyfikacji z grupą. Zatem nie tylko służby mundurowe. A co z współczesnym (ale czy tylko) terminem jak „dres code”? Czy te reguły to nie, zapewne mniej sformalizowany, ale jednak „mundur” – ujednolica wewnątrz danej grupy, odróżnia od innych.
Nie uważam siebie za militarystę, ale nie podzielam Pańskiego krytycznego stosunku do wojska. Mam świadomość, że doświadczenia z armiami naszych sąsiadów, nie pozwalają – co zrozumiałe – na mniej krytyczną ocenę. Próba ocieplenie wizerunku blaskiem chwały polskiego oręża, grozi zarzutem o „skrzywienie narodowo-nacjonalistyczne”. Sięgnijmy zatem po raczej neutralny przykład – w 1852 roku, u Przylądka Dobrej Nadziei zatonął HMS Birkenhead. Bardzo budująca historia.
Zakładam, że temat (ktokolwiek nim jest dla Pana) „wodza głupiego sukinsyna”, ma Pan już dobrze przemyślany. Proponuję inną refleksję – czy odchodzenie od wzorca „Birkenhead drill”, to na pewno właściwy kierunek?
@Nero – plączesz się w zeznaniach, Ostatnią wypowiedź odczytuje jako bezczelność. Nie brnę dalej, ponieważ „najpierw sprowadzisz mnie do swojego poziomu, a potem pokonasz doświadczeniem”. Trochę oklepane, ale pasuje. Przyjemnie?
@Leszek – twierdzenia aksjomatyczne, gdybyś nie wiedział – istnieją. Może to zły przykład, ale „oczywista oczywistość” dajmy na to.
Sąd Rejonowy w Opolu, rozpatrując wniosek o rejestrację stowarzyszenia ONR poparł stanowisko starosty brzeskiego i uznał, że przedwojenny ONR był „organizacją skrajnie prawicową, głosił antysemityzm, jawnie walczył z rządem i czerpał z wzorów faszystowskich”. Dopiero po wykreśleniu ze statutu odwołań do przedwojennego Obozu Narodowo-Radykalnego stowarzyszenie ONR w Brzegu zostało zarejestrowane.
Zresztą Leszku „nie rżnij głupa”, jak gdzieś tu napisał kolega, proszę cię.
Nie rozumiem jak można chcieć ubierać się w identyczne mundurki i maszerować, maszerować i jeszcze maszerować.
Idea maszerowania potrzebna jest w wojsku: chodzi o wykształcenie u żołnierzy mechanicznego odruchu bezrefleksyjnego reagowania na rozkazy: w prawo marsz, w lewo marsz, padnij, naprzód biegiem marsz. Po pewnym czasie żołnierz nie myśli, tylko polecenia wykonuje, w tym też szturmu na karabiny maszynowe, co jest sprzeczne z instynktem samozachowawczym – biegnie tam, gdzie chcą go zabić.
Jeśli od biedy jestem w stanie zaakceptować taką tresurę w armii na wypadek wojny, to w czasie pokoju tresowany poprzez musztrę człowiek przestaje myśleć, lecz wierzy tylko w mądrość wodza. Myślenie jest zresztą męczące. A co, jeśli wódz jest głupim sukinsynem? Nie zastanawiałeś się nad tym?
@Avanti
bzdurzysz nic na to nie poradzisz. Konfabulujesz a przy okazji przypisujesz mi swoje uprzedzenia i przekonania. Swastyka? a gdzie ja bronię kogokolwiek? Może tylko twojej niewiedzy. Faktem jest zarówno to, że tylko jedna forma swastyki – krzyż równoramienny złamany w prawo, skręcony pod kątem 45 stopni w lewo, rzadziej nie skręcony, jest symbolem trzeciej rzeszy niemieckiej. Faktem jest, że oświęcimscy radni, raczej nie przemyśleli do końca wydźwięku swojego apelu, szczególnie tego fragmentu o inicjatywach prawnych. Tak samo faktem jest, że polskiemu środowisku narodowemu daleko do jedności co i tak sprowadza się do tego co napisałem wcześniej. Gdyby uznać fora internetowe jako miarodajne dla poziomu nienawistnej ideologii partyjnej, to, w zasadzie polska scena polityczna musiała by przestać istnieć. Podsumowując, na koniec powtórzę to co już napisałem „Nie ma w słowniku ludzi kulturalnych słów, które mogłyby dostatecznie obelżywie określić Pańskie postępowanie.”
Argument z „oczywistości” przypomina mi zawsze pewną anegdotę. Wybitny matematyk rozpoczął wykład na temat trudnego zagadnienia słowami: „jak wszyscy wiedzą”. Jeden ze słuchaczy zapytał wówczas: wszyscy, to znaczy ilu? Odpowiedź brzmiała – może 3, 4 osoby na świecie.
Pańskie przypuszczenie – zarejestrowali „lipny” statut, a w istocie mają zupełnie inne zamiary – można odnieść do każdego ugrupowania politycznego (i nie tylko). Proszę o dowody potwierdzające Pańskie domysły. Samo maszerowanie z pochodniami – casus marszu zorganizowanego przez polityków PO – nie czyni z nikogo „wczesnego SS”. Również czarny strój (głośne „czarne marsze”) nie jest powodem do upatrywania w kimś „naziola”.
Idąc za Pańskim przykładem można napisać: „jak wszyscy wiedzą, politycy pewnej partii, deklarujący formalnie troskę o Polskę i Polaków, są w istocie cynikami, zainteresowanymi jedynie własnym interesem, zdolnymi do najbardziej szkodliwych dla kraju zachowań, byle tylko ponownie dorwać się do władzy, w nadziei uzyskania osobistych korzyści.”
Zamiast snuć kolejne wizje, proszę po prostu odpowiedzieć na zadane we wcześniejszym komentarzu pytania.
@Leszek: Nie obrażaj proszę inteligencji czytelników Załóżmy, że jestem cholernym nazistą i chcę dziś w Polsce założyć partię o nazwie NSDAP. Piszę statut pt.: moja Partia NSDAP nawiązuje oczywiście do starej przedwojennej NSDAP. Idę z tym do sądu, żeby zarejestrować, a sędzia mówi: oj, oj, przecież nie możesz się odwoływać w statucie nowej NSDAP AD 2019 do starej, bo to zbrodniarze byli. A niech to. Więc wykreślam ze statutu to odwoływanie się i sędzia rejestruje, bo z mocy prawa musi.
Ale bez jaj. Wszyscy wiedzą o co chodzi. Że moja NSDAP to nie harcerzyki. Zwłaszcza, że mają bardzo podobne mundurki i bez przerwy maszerują z flagami albo pochodniami.
Nawiasem mówiąc członkowie ONR maszerują znakomicie, a kryją w szeregu lepiej niż niejeden WOT.
„najwyraźniej wiesz więcej niż oficer prasowy cbśp pisząc o emblematach i sztyletach ze swastykami” – widać było w telewizji, cbś udostępniła materiał filmowy z zatrzymania. Proste.
„A tak przy okazji widziałeś kiedyś odznaki pułkowe np. 6 Pułku Strzelców Podhalańskich z przed II wojny światowej?” – widziałem, i co z tego? Twoje rozumowanie jest tu dokładnie takie samo jak linia obrony nazioli: swastyka to ludowy motyw góralski i hinduska symbol szczęścia. A łapa uniesiona do góry znaczy „tak wysoko mój Reksio skacze”.
„czołgiści wehrmachtu często byli myleni z ss, bo mieli czarne kombinezony” – nie wiem czy wiesz, ale polowe mundury SS wcale nie były czarne, tylko zielone, więc nie „byli myleni”. Za dużo amerykańskich filmów się naoglądałeś.
„gdzie w oficjalnych dokumentach tego „okropnego” ONR jest odwołanie do ideologii nazizmu” – no tak w oficjalnych dokumentach ONR bardzo się pilnuje żeby nie wyskoczyć z czymś naziolskim. Oficjalnie ONR zajmuje się tylko zbiórkami dla sierot, darów dla kresowiaków i bez przerwy uczestniczy w jakichś mszach albo pogrzebach płodów. Czasem tylko się im coś na forach wymknie, że żydzi knują, manipulują i spiskują, a nieudolny polski rząd pis nie umie sobie z tym poradzić.
@avanti
Twój post avanti jako żywo przypomina informacje z tefałenu na temat aferki „waffel ss”. Niby prawdy przemieszane z półprawdami gonią g.wnoprawdy.
Policja, dokładniej CBŚP zatrzymała bandytów cyt. „Podczas przeszukań ich miejsc zamieszkania policjanci znaleźli maczety, broń gazową, znaki propagujące treści faszystowskie oraz niewielkie ilości narkotyków” (cytat ze strony internetowej cbśp)
najwyraźniej wiesz więcej niż oficer prasowy cbśp pisząc o emblematach i sztyletach ze swastykami. A tak przy okazji widziałeś kiedyś odznaki pułkowe np. 6 Pułku Strzelców Podhalańskich z przed II wojny światowej? Nie? Zobacz bo możesz być zdziwiony
Stroje z demonstracji ONR i mundury ss łączy tylko kolor i to wyłącznie w przypadku telewizyjnego wizerunku jednych i drugich. Każdy, kto zna historię wie o czym mówię. A tak przy okazji nie wie czy wiesz avanti ale czołgiści wehrmachtu często byli myleni z ss, bo mieli czarne kombinezony i trupie główki na wyłogach.
A może zamiast oglądać zdjęcia poczytasz i wskażesz, gdzie w oficjalnych dokumentach tego „okropnego” ONR jest odwołanie do ideologii nazizmu?
„Nero” po włosku rzeczywiście znaczy „Czarny” i co z tego? Czy to ma być kolejny argumentum ad hitlerum i sugestia, że jestem nazistą?
Jeżeli tak, to pozwolę sobie, za kapitanem Wagnerem (z filmu CK. Dezerterzy) powtórzyć „”Nie ma w słowniku ludzi kulturalnych słów, które mogłyby dostatecznie obelżywie określić Pańskie postępowanie.”
Czy można prosić o wyjaśnienie związku, pomiędzy zatrzymaniem kilku osób, którym stawiane są zarzuty „m.in. o groźby pozbawienia życia czy uszkodzenie mienia” (cytat ze strony CBŚ) , a apelem, będącym przedmiotem tak licznych komentarzy?
Mając na uwadze historię SS, bez wahania można powiedzieć, że była to organizacja zbrodnicza. Czy chce Pan powiedzieć, że osoby widziane przez Pana na zdjęciach, to zbrodniarze, niechby tylko potencjalni?
Można prosić o podanie strony, na której zamieszczone są przywołane przez Pana zdjęcia? Z ciekawości, po raz kolejny, wszedłem na stronę ONR-u. Ani nie sami „sympatyczni młodzieńcy”, ani nie wszyscy w mundurach.
Co zaś do koloru – „czarny” dominował ostatnio podczas marszów organizowanych bynajmniej nie przez ONR.
Dziś policja zatrzymała pięciu członków bojówki Ruchu Chorzów. Znaleziono u nich narkotyki, maczety, broń palną i emblematy nazistowskie, swastyki na sztyletach.
Pooglądałem też sobie zdjęcia sympatycznych młodzieńców z ONR. Każdy trzyma flagę i każdy w czarnym mundurku. Wyglądają jak wczesne SS.
No właśnie, Nero po włosku to znaczy czarny.
@Leszek
„Raczej „lex Chwieruto” – toż to Prezydent Oświęcimia domaga się „inicjatyw prawnych”.”
pozwoliłem sobie zwrócić uwagę na tą sprawę, pisząc nieco wcześniej:\
chciałbym poznać koncepcję autora tego Apelu – jak wyobraża sobie te „inicjatywy prawne”? Może specjalna ustawa o zgromadzeniach obowiązująca tylko na terenie Oświęcimia? Zmiana Konstytucji w zakresie wolności słowa? Czy rozciągnięcie strefy ochronnej Muzeum na całe miasto Oświęcim? Ciekawe to może być. No chyba że nie ma koncepcji a jest antykoncepcja.
Raczej „lex Chwieruto” – toż to Prezydent Oświęcimia domaga się „inicjatyw prawnych”.
Nie wszystko jest „proste”. Wystarczy przypomnieć casus ubiegłorocznego „Marszu Niepodległości” – ani „legalność” organizatorów, ani zaangażowanie władz państwa nie powstrzymało Pani Hanny Gronkiewicz-Waltz, przed wykorzystaniem „legislacyjnych furtek”, celem utrudnienia życia, chcącym skorzystać z prawa do wolności zgromadzeń.
To może dobrze .ze są jeszcze Polacy którzy mają odwagę wyjść i zamanifestować swoją Polskość za co są obrażani ,nazywani „naziolami” zamiast patriotami,przecież w niemieckich obozach ginęli również Polacy,próba zakłamywania historii przez Niemców i Żydów powinna się spotkać ze stanowczym NiE ze strony wszystkich Polaków również tych którzy tak niemile widzą w Oświęcimiu biało-czerwone flagi…
Jakkolwiek nie chcieli by się pokazać, nie chcę ich w Oświęcimiu. Niech sobie harcują na Wiejskiej w Warszawie.
Oczywiście. Jak wynika ze strony ONR-u jest on organizacją charytatywno – konfesyjną.
@Proste pytanie
Miałem nadzieję, że pan/pani to zauważy, a tu kolejny wykład z rodzaju banalny banał, albo oczywiste oczywistości. Uprzejmie zawiadamiam, że kolejna wypowiedź pana/pani również oparta jest o błąd wynikający albo z niezrozumienia kontekstu, albo tzw. premedytacyjnego rżnięcia głupa.
Wyjaśniam, wszystkie moje wypowiedzi dotyczyły ustawowego rozwiązania, polegającego na braku możliwości WYDAWANIA, przez organ samorządu gminny ZEZWOLENIA na przeprowadzenie zgromadzenia. To jasne, że zgromadzenia podlegają wyłącznie zgłoszeniu. Samorząd ma prawo do sprzeciwu i tym właśnie jest ZAKAZ przeprowadzenia ZGROMADZENIA. Samorząd może legalnie wejść w posiadanie informacji pozwalających na zastosowanie takiego zakazu. W tym przypadku nie było przesłanek negatywnych i dlatego zakaz nie został wydany. To równie proste jak to, że idiotyzmem jest utożsamianie, zarówno przez media jak i sporą cześć internautów tzw. narodowców wyłącznie z ONR, albo równie powszechne stosowanie argumentum ad hitlerum i równanie tychże narodowców z neonazistami, naziolami i innymi psycholami. Podsumowując, spora części wypowiedzi, na temat „marszu” jak i incydentu w Muzeum oparta jest o luki w wiedzy prawnej i historycznej. Nie było podstawy faktycznej do wydania zakazu przeprowadzenia zgromadzenia tak jak i mocno wątpliwa byłaby podstawa do jego rozwiązania. A że przy okazji różni polityczni celebryci wykazali się poważnymi lukami w wiedzy przy jednoczesnym niemal absolutnym braku zrozumienia dla tej intelektualnej próżni. Wystarczy zwrócić uwagę na wypowiedzi choćby, panów – Balcerowicza, Schetyny i Brudzińskiego, przy okazji niejako brakiem wiedzy wykazał się rzecznik komendanta głównego policji – pan Ciarka.
Czy teraz pan/pani rozumie sens mojej wypowiedzi czy może konieczne jest kolejne podzielenie włosa na czworo?
Panie Nero: prawo do organizowania pokojowych manifestacji to podstawowa wolność konstytucyjna. Władze publiczne mogą zakazać zgromadzenia tylko w tym przypadku (pomijam sytuację w rodzaju dwie demonstracje w tym samym czasie i miejscu oraz nowelizację „smoleńską” – zgromadzenia cykliczne), czyli: zgromadzenia można zakazać jeśli „jego cel narusza wolność pokojowego zgromadzania się, jego odbycie narusza art. 4 lub zasady organizowania zgromadzeń albo cel zgromadzenia lub jego odbycie naruszają przepisy karne”. Innymi słowy swoboda zgromadzeń jest tu wolnością nadrzędną, a wydanie zakazu musi opierać się na wiedzy organu samorządowego o zamiarze popełnienia przez organizatorów przestępstwa. Takiej wiedzy (czyli pańskiej podstawy faktycznej) urząd miasta zawczasu rzecz jasna nie mógł mieć – bo i skąd? Od ABW? Jak dotąd nacjonaliści wszelkiej maści działają w Polsce legalnie. Zresztą organizator może się w razie odmowy wrażenia zgody odwołać się do sądu, a ten – nie mam wątpliwości – zakaz by cofnął. To ma pan jakiś pomysł? Jakieś „lex Szydło”. Wystarczy, czy mam jaśniej wytłumaczyć?
Nero czy aby ty nie jesteś pisowskim trollem bo nie łapie
@ PO wyborca
twoja ostatnia wypowiedź cyt. „Nero nie obrażaj swoich”, dowodzi, że Stanisław J. Lec miał rację pisząc „Myśli niektórych ludzi są tak płytkie, że nie sięgają nawet ich głowy”.
Nero nie obrażaj swoich
@proste pytanie
dla przypomnienia „Niech więc mi pan powie łaskawie, na jakiej podstawie prawnej Chwierut mógł zabronić przeprowadzenia takiego zgromadzenia? Na podstawie własnego widzimisię?”
Szanowny panie (szanowana pani) przywołane wyżej pytanie zawiera błąd logiczny. Do wydania takiej decyzji, czyli zakazu zgromadzenia konieczne są co najmniej dwie przesłanki:
1. podstawa prawna – tą pan / pani przytoczył (a)
2. podstawa faktyczna – czy;li posiadanie nie budzących wątpliwości informacji/dowodów na istnienie przesłanek negatywnych wymienionych w przepisach stanowiących podstawę prawną do wydania zakazu.
W tym przypadku:
1. nie ma podstawy prawnej do wydania zgody na zgromadzenie – ustawa nie przewiduje takiej możliwości.
2. jest podstawa prawna do wydania zakazu przeprowadzenia zgromadzenia.
3. nie ma podstawy faktycznej do wydania zakazu. Przynajmniej nie mieli jej urzędnicy prezydenta miasta.
Skutek?
Prezydent miasta nie wydał zakazu przeprowadzenia zgromadzenia.
Wystarczy? czy mam to jaśniej wytłumaczyć?
Panie Nero. Oto tekst ustawy o zgromadzeniach:
„Art. 14. [Zakaz zgromadzenia]
Organ gminy wydaje decyzję o zakazie zgromadzenia nie później niż na 96 godzin przed planowaną datą zgromadzenia, jeżeli:
1) jego cel narusza wolność pokojowego zgromadzania się, jego odbycie narusza art. 4 (posiadanie przez demonstrantów broni) lub zasady organizowania zgromadzeń albo cel zgromadzenia lub jego odbycie naruszają przepisy karne;
2) jego odbycie może zagrażać życiu lub zdrowiu ludzi albo mieniu w znacznych rozmiarach …
Niech więc mi pan powie łaskawie, na jakiej podstawie prawnej Chwierut mógł zabronić przeprowadzenia takiego zgromadzenia? Na podstawie własnego widzimisię? Zadeklarowanym celem było oddanie hołdu więźniom.
@ PO Wyborca
tak gafa i obciach oraz żenada, po twojej wypowiedzi, kimkolwiek byś nie był 🙂
@Leszek,długo by można jeszcze dyskutować,lecz to zbyt odbiega od meritum…
Nero ok wydał nie wydał ,zabronił nie zabronił gafa i obciach pozostał
Jeśli nie chce się rozmawiać ze sobą – to rzucane poza plecami
słowa nienawiści zatruwają wyobraźnię i otępiają sumienia.
@PO wyborca
„Chwierut wydał zgodę widziałem w TVN” nie powtarzaj bzdur tefałenu. Jeżeli ktoś tam tak powiedział, to łże jak to w tefałenie. Chwierut nie miał prawa wydać zgody, mógłby jedynie zabronić przeprowadzenia zgromadzenia.
Słabe, pissowski trollu.
Chwierut wydał zgodę widziałem w TVN -nie bardzo mądra decyzja ,aczkolwiek jej nie popieram ,przestaje głosować na naszych ,przecież co chwila gafa albo kant .
Zanim użyjesz, sprawdź w słowniku jakie znaczenie ma słowo „represje”. Rozstrzeliwanie zakładników? Aresztowania? Utopienie we krwi?
Tłumaczę jak dziecku, ostatni raz: zasadniczym celem takich stowarzyszeń jest walka, do końca świata albo i jeden dzień dłużej. Żadne porozumienie nie wchodzi w grę. Gdyby coś takiego nastąpiło, stowarzyszenie mogłoby się rozwiązać. Dlatego nie ma na to najmniejszej ochoty. Samo składanie kwiatów i palenie zniczy na kolejne rocznice jest nudne. Ale krzyk i Obrona Honoru Narodu Polskiego dobrze sprzedają się medialnie.
Bez przesady i zacietrzewienia, taką spokojną rozmowę przeprowadził ze Stowarzyszeniem Rodzin Polskich Ofiar Obozów Koncentracyjnych minister Gliński, dyrekcja Muzeum nie potrafiła tego zrobić, zachowując się represyjnie.
W porządku, więc rozmawiajmy. Ty zdrajco Narodu Polskiego, kreaturo opłacana przez żydów, a może i przez niemców, judeofilu, wynocha z Polski!!!
A teraz możesz kulturalnie odpowiedzieć.
Konflikt Muzeum Auschwitz ze Stowarzyszeniem Rodzin Polskich Ofiar Obozów Koncentracynych siłowo nie da się rozwiązać, a zatem należy rozmawiać i wzajemnie nie lekceważyć się.
Nie powiem, że każdy napis na murze, umieszczony gdziekolwiek i przez kogokolwiek, z zasady musi być niemądry. Przytoczony przez Pana, nie wydaje się być domniemanym wyjątkiem.
Idea utworzenia państwa żydowskiego rozpatrywana była przed rokiem 1942. Wystarczy przypomnieć Deklarację Balfoura z roku 1917. Powstanie po II wojnie światowej państwa izraelskiego przypomina mi nasz rok 1918 – geopolityczny „los szczęścia”, plus własna skuteczność. I tak jak Lenin, nie przyczynił” się „walnie” do odrodzenia państwa polskiego, Adolf Hitler nie przyczynił się „walnie” do powstania Izraela.
Co do „agresywności” współczesnego Izraela. Moim zdaniem nie wyróżnia się on specjalnie, z grona wielu współczesnych państw, którym przyszło znaleźć się w sąsiedztwie nieco bardziej wymagającym, aniżeli to, jakim może cieszyć się np. Kanada. Bardziej martwi mnie, choćby z racji miejsca zamieszkania, agresja Rosji i nadmierna, w mojej ocenie, spolegliwość (czyt.: brak agresywności) państw Europy Zachodniej, w stosunku do naszego wschodniego „sąsiada”.
„Czerpanie garściami z doświadczeń swych niedawnych prześladowców” – zdanie zdecydowanie nieprzemyślane i nie znajdujące potwierdzenia w faktach.
O co mi chodzi? Napisał Pan: „Panie Leszku, … „, a ja Panu odpisałem.
Gdzieś około roku 2011 na murach knesetu ktoś namalował napis mniej więcej taki:
” Dziękujemy ci Hitlerze że stworzyłeś nowoczesny Izrael”
Po kilku dniach do tego incydentu przyznała się jedna z ortodoksyjnych bojówek. I w rzeczywiści coś w tym być musi bo nagle z bezładnej gromady narodziło się nowoczesne i agresywne państwo ,w swej filozofii czerpiące garściami z doświadczeń swych niedawnych prześladowców.
Ale właściwie to o co panu chodzi??? Tylko szczerze proszę ,tak by maluczki jak ja to zrozumiał…
Panie Stefanie. Ja nie napisałem, że człowiek „niezwykły”, to ktoś, kto „zapisał się na stałe w historii”. Co więcej, trzy podane przykłady „niezwykłości”, raczej nie upoważniają do wysnuwania wniosku, że wśród dalszych, które „można mnożyć”, znalazłyby się jakiekolwiek kojarzone z przytoczoną przez Pana postacią. Ale dziękuję za udzielenie, w formie pośredniej co prawda, odpowiedzi na moje pytanie – jak rozumie Pan określenie „niezwykły”. Bynajmniej mnie to nie dziwi. Ktoś kiedyś zwrócił uwagę na olbrzymią niesprawiedliwość – wielu ludzi, którzy swymi niezwykłymi osiągnięciami przyczynili się do rozwoju cywilizacji zaginęło w pomroce dziejów (znani są tzw. specjalistom), a o np. Hitlerze i Stalinie słyszeli prawie wszyscy.
Jak rozumiem, poprzedni komentarz o „zagubionym” i muszącym „przejrzeć na oczy” zwykłym człowieku, był po prostu o Panu („… zwykli ludzie. Tacy jak ja …”).
Czy podtrzymuje Pan ten fragment swojego komentarza: „walnie przyczynił się do utworzenia nowoczesnego Izraela”? Dla mnie to zdanie jest namacalnym świadectwem owego „zagubienia” i wezwaniem do „przejrzenia na oczy”.
Panie Leszku, człowiekiem niezwykłym z Pańskiego opisu mógłby być, nie przymierzając , taki adolf hitler. Wspierał,a raczej stworzył jeden z najbardziej toksycznych totalitaryzmów , przez co zapisał się na stałe w historii, walnie przyczynił się do utworzenia nowoczesnego izraela, a do dziś dnia co krok natrafiamy na jego bardziej lub mniej udanych naśladowców.
Mnie jednak bardziej interesują zwykli ludzie. Tacy jak ja ,lub niektórzy z czytających ten portal…
Mam wrażenie, że gdyby nawet muzeum się skichało i okazało Himalaje dyplomacji, nie dałoby to nic. Sensem działania takich organizacji jak Stowarzyszenie Rodzin Bardzo Patriotycznych jest bezustanne protestowanie przeciwko wszelkim przejawom braku (ich zdaniem) patriotyzmu: krzyczenie, piętnowanie, manifestowanie, i tak dalej. Nie jest to zresztą niczym niezwykłym. Żydzi mają wiele takich organizacji walczących z antysemityzmem, na czele z nowojorską Ligą przeciwko Zniesławieniu. Śledzą one prasę, internet, dostają też listy od oburzonych czytelników: „szedłem sobie ulicą, aż tu nagle – przechodzień wrogo na mnie spojrzał. Antysemityzm!!!” Prezesi takich organizacji dostają datki od społeczności żydowskiej na swoją patriotyczną działalność: biura, samochody, sekretarki. I biznes się kręci. Dlaczego w Polsce nie ma być też czegoś takiego? Do tego dochodzą zwykłe świry i schizole, które węszą za każdym rogiem zdrajców, żydów i antypolaków. Więc usiłując znaleźć porozumienie z muzeum Stowarzyszenie zaprzeczyłoby istocie swojego posłannictwa: musi być jakiś wróg, z którym da się walczyć. I to jeszcze „po słusznej stronie”.
@Leszek
Zgadzam się z Panem. Onże 🙂 radny wykazał się kompletnym brakiem rozeznania. Na dziś można wymienić nazwy co najmniej kilkunastu organizacji, mniejszych lub większych o wyjątkowo „jadowitych” poglądach przy których ONR to przedszkolaki.
Nie chciałbym obwiniać dyrekcji Muzeum Auschwitz, ale stawiam tezę – gdyby owa dyrekcja wykazała więcej dyplomacji i nie odmówiłaby w sposób represyjny Stowarzyszeniu Rodzin Polskich Ofiar Obozów Koncentracyjnych zaproszenia do udziału w uroczystościach 27 stycznia,
zapewne nie doszłoby do tych nieprzyjemnych zdarzeń, których epilogu Muzeum Auschwitz szuka teraz w sądzie.
Podziwiam Panie Stefanie troskę o „zwykłego człowieka”. Aż strach zapytać (w kontekście przywołanych lat 20 i 30 minionego stulecia) jak rozumie Pan określenie „człowiek niezwykły”. Zakładam, że podobnie jak ja. Ktoś może posiadać niezwykłą umiejętność np. gry na skrzypcach, rysowania piórkiem na kartonie czy uprawiania i pielęgnowania drzew i krzewów. Przykłady można mnożyć. Ale czy tak rozumiana „niezwykłość”, musi oznaczać lepszą orientację w złożonej rzeczywistości społeczno-polityczno-gospodarczej? Czy osoba niewyróżniająca się niezwykłymi umiejętnościami skazana jest na „błądzenie po omacku”. Śmiem wątpić. To nie „niezwykłe umiejętności”, ale różnorodne czynniki, od systemu wartości począwszy, a na uwarunkowaniach towarzyskich skończywszy, decydują o ludzkich wyborach, także politycznych. Co więcej, historia pokazuje, że wielu ludzi „niezwykłych”, z niemałym zaangażowaniem, wspierało swoim talentem i swoimi umiejętnościami najgorsze totalitaryzmy. Dopuszczam wszak, inne rozumienie przez Pana tego określenia. Jeśli tak jest, to proszę o wyjaśnienie.
Kim są dla Pana owi „WY”? Można prosić o doprecyzowanie? Podczas wiadomej sesji, Pan Krzysztof Kuczka zapytał jakie organizacje miałyby zostać objęte zakazem manifestowania w Oświęcimiu – po tym, bardzo konkretnym pytaniu, zapanowała chwila konsternacji, a po niej padła nazwa ruchu, który zgłosił organizację tak głośnego już marszu. Nic dodać, nic ująć. Zwłaszcza, że jakiś czas później, jeden z radnych – ten od triady „narodowcy, nacjonaliści, faszyści” – powiedział, że to wszystko jest udokumentowane. Albo nie jest, albo Panowie się słabo przygotowali. Zatem, kim są owi „WY”?
Stefan, najpopularniejsze imię ostatnio.
Tiaaaa,sytuację pogarsza fakt dzisiejszego akcesu na wybory do parlamentu UE,gdzie arcyskompromitowane figury z polski chcą dołaczyć do reszty równie skompromitowanych figur w PE.To daje wam 5 minut oddechu,bo w tym całym zamieszaniu zwykły człowiek może poczuć się na prawdę zagubiony. 5 minut do jednocześnie dużo i mało.
Za mało by udało wam się powtórzyć wypadki z przełomu lat20- 30-tych ub.wieku,i jednocześnie za dużo by my zwykli ludzie nie zdązylibyśmy przejżec na oczy…
Panie Stefanie. Ja napisałem o co chodziło Prezydentowi. Bynajmniej nie o „nazioli”. Proszę obejrzeć stosowny fragment sesji.
Trudno mi zrozumieć dlaczego Pan Zwolennik się ze mną zgadza – dopuszczam wszak, że to subtelna ironia. Ja nie zgadzam się z niczym co Pan napisał. A wymowę dwóch pierwszych zdań Pańskiego komentarza traktuję jako bezpodstawną insynuację.
Ostatni, głośny przed laty przypadek użycia zwrotu o „worze”, dotyczył Pana Romana Giertycha. Zakładam, że ma Pan świadomość, jakie (bynajmniej nie narodowe i nawet nie nacjonalistyczne) środowisko, „wylansowało” wówczas to pogardliwe i godne potępienia wyrażenie.
Panie Leszku,ja nie wyjaśniam pańskich słów, ja odnoszę się do słów prezydenta.
Z całego serca zgadzam się z panem Leszkiem. Nacjonalizm jest dobry. Żydzi do wora. a wór do jeziora. Ukraińcy, Niemcy, Litwini i Nepalczycy – won z Polski. A jak już ich wszystkich wyrzucimy i stworzymy narodowy rząd złożony z samych Prawdziwych Polaków, zabierzemy się za wyszukanie polaków nieprawdziwych. I ich też – won. Po czym nastanie w naszej katolickiej Ojczyźnie niepomierna szczęśliwość, a ludzie będą żyli dostatniej.
Nie wiem Panie Stefanie, co skłoniło Pana do wyjaśnienia innym, tego co napisałem.
Oto co napisałem:
„Powiedział on (Prezydent), w kategoriach przestrogi, że podczas kolejnych uroczystości na Placu Kościuszki może pojawić się tysiąc nacjonalistów.”
Oraz:
„Spójrzmy jednak na sprawę inaczej – dlaczego w uroczystościach nie uczestniczy tysiąc, dwa tysiące, trzy tysiące mieszkańców Oświęcimia i okolic?”
Mam tylko nadzieję, że uważny czytelnik nie pójdzie śladem Pańskiego objaśnienia, lecz poprzestanie na tym sam przeczytał.
Nie mam nic przeciwko tysiącu manifestantów – mieszkaców oświęcimia .Prezydentowi chodziło jednak o tysiąc nazioli zaimportowanych z zewnątrz.Będą sobie tu swobodnie harcować do woli.Z tej czy innej okazji,a miejsce takie jak Oświęcim zapewni im uwagę całego kraju i dalej.
Obawiam się, że potencjalnie zainteresowani nie obejrzeli polecanego filmu. Ja natomiast, postanowiłem zobaczyć, jak doszło do przyjęcia tego Apelu na Sesji Rady Miasta.
Wyrazy uznania dla radnego Krzysztofa Kuczki. Jako jedyny był w stanie oprzeć się tej niesamowitej presji. Wiemy jak to jest – intencje czyste, cel szlachetny, poparcie murowane. Świadomość, że następnego dnia może będzie się tym jedynym „niegodziwym”, który nie był „za” (więcej: był PRZECIW), może sparaliżować. Dzięki determinacji Pana Krzysztofa, wbrew stanowisku trzech innych uczestników sesji, usunięto z pierwotnej wersji apelu sformułowanie „narodowych”. Tej obronie, zachowania zbitki „narodowych” i „nacjonalistycznych”, warto poświęcić nieco uwagi. Chcących poznać „argumentację” obrońców zapraszam do obejrzenia ostatniej części sesji. Mnie uderzyło jedno. Mimowolna, świadoma lub nie, próba nadania przymiotnikowi „narodowy” znaczenia pejoratywnego, wynikająca po trosze z bardzo swobodnego stosunku do kwestii „semantycznych”. Panowie zapomnieli chyba, że istotną cechą systemów totalitarnych (Auschwitz!!!) było nadawanie starym słowom, zupełnie nowych znaczeń. Proponowane przez Panów rozumienie sformułowania „środowisko narodowe”, przypomina swą trafnością w opisie rzeczywistości, znaną nam wszystkim „demokrację socjalistyczną”.
Jeden z Panów zdecydował się nawet na dalej idące skojarzenie i narodowców zestawił już nie tylko z nacjonalistami lecz z faszystami. Stosując tak łopatologiczną metodę, można, idąc w drugą stronę, zbudować taki łańcuch skojarzeń: faszyści, nacjonaliści, narodowcy, kibole, niegdysiejsi sympatycy Pana Prezydenta Janusza Chwieruta. Nie ma takiej głupoty, której nie można wymyślić.
Z tym odżegnywaniem się od „narodowości”, utożsamianej ze środowiskami stanowiącymi zagrożenie dla wspólnoty, intrygująco koresponduje wypowiedź Pana Prezydenta na temat przyszłości. Powiedział on, w kategoriach przestrogi, że podczas kolejnych uroczystości na Placu Kościuszki może pojawić się tysiąc nacjonalistów. Ta obawa godna jest odnotowania z dwóch względów. Pomińmy roszczenia Pana Prezydenta, do decydowania, o tym kto powinien, a kto nie powinien brać udział w uroczystościach – włodarz miasta ma prawo obawiać się zagrożeń, pozostaje pytanie o prawidłowość ich identyfikacji. Spójrzmy jednak na sprawę inaczej – dlaczego w uroczystościach nie uczestniczy tysiąc, dwa tysiące, trzy tysiące, pięć tysięcy mieszkańców Oświęcimia i okolic? Mam rzecz jasna na myśli udział świadomy, i co za tym idzie, dobrowolny. Póki co, czujących z nami silną więź duchową Europejczyków z innych państw nie widać – zdani jesteśmy na siebie. Może zatem, to odżegnywanie się od „narodowości”, wymaga odrobiny refleksji. Panie Prezydencie – te tysiące uczestników uroczystości w przyszłorocznych jubileuszowych obchodach powinny być Pańskim powodem do dumy, a nie źródłem lęku.
@OLO
JA również życzę ci, jako ofierze samozaorania, miłego wieczoru 🙂
MIłego wieczoru wszechwiedzący
@OLO
Ja? a gdzież ja napisałem ” że nie mogli nic z tym zrobić”. Napisałem, że prezydent miasta nie ma prawa do wydawania ZEZWOLENIA na zgromadzenie, ponieważ USTAWA nie przewiduje takiej możliwości. Być może w twojej szkole jeszcze tego nie przerabialiście ale skup się OLO, bo robisz obciach.
A ty dalej klapki na oczach i twierdzisz że nie mogli nic z tym zrobić
@ OLO
brawo ty, potwierdziłeś to co ja napisałem w pierwszym zdaniu swojego postu. 🙂 Udało ci się 🙂 jestem pod wrażeniem 🙂
Ustawa z dnia 24 lipca 2015 r. Prawo o zgromadzeniach w art. 14. przewiduje, że organ gminy ma prawo wydać decyzję o zakazie zgromadzenia w trzech przypadkach:
1) jego cel narusza wolność pokojowego zgromadzania się, jego odbycie narusza art. 4 lub zasady organizowania zgromadzeń albo cel zgromadzenia lub jego odbycie naruszają przepisy karne;
2) jego odbycie może zagrażać życiu lub zdrowiu ludzi albo mieniu w znacznych rozmiarach;
3) zgromadzenie ma się odbyć w miejscu i czasie, w których odbywają się zgromadzenia organizowane cyklicznie.
Organ gminy wydaje taką decyzję nie później niż na 96 godzin przed planowaną datą zgromadzenia.
Do tej pory sądy interpretują te wyjątki wąsko ze względu na ochronę konstytucyjnej wolności zgromadzeń.
Polecamy: e-Zamówienia publiczne. Przewodnik po elektronicznych zamówieniach publicznych
Odwołanie od zakazu
Organizator może wnieść odwołanie od decyzji o zakazie zgromadzenia do sądu okręgowego właściwego ze względu na siedzibę organu gminy w terminie 24 godzin od jej udostępnienia w Biuletynie Informacji Publicznej. Wniesienie odwołania nie wstrzymuje wykonania decyzji o zakazie zgromadzenia. Sąd okręgowy rozpatruje odwołanie od decyzji o zakazie zgromadzenia w postępowaniu nieprocesowym niezwłocznie, nie później jednak niż w terminie 24 godzin od wniesienia odwołania. Uczestnikami postępowania są wnoszący odwołanie od decyzji o zakazie zgromadzenia i organ gminy. Niestawiennictwo uczestników nie wstrzymuje rozpoznania sprawy. Na postanowienie sądu okręgowego przysługuje w terminie 24 godzin od jego wydania zażalenie do sądu apelacyjnego, który rozpoznaje je w terminie 24 godzin. Od postanowienia sądu apelacyjnego nie przysługuje skarga kasacyjna i podlega ono natychmiastowemu wykonaniu.
Rozwiązanie zgromadzenia
Warto pamiętać, że zgromadzenie może zostać rozwiązane przez przedstawiciela organu gminy już po jego rozpoczęciu jeżeli jego przebieg zagraża życiu lub zdrowiu ludzi albo mieniu w znacznych rozmiarach lub narusza przepisy ustawy Prawo o zgromadzeniach albo przepisy karne, a przewodniczący zgromadzenia, uprzedzony przez przedstawiciela organu gminy o konieczności rozwiązania zgromadzenia, nie rozwiązuje go.
@OLO
skup się, wiem że to może boleć, ale skup się. Organ wykonawczy samorządu może ZABRONIĆ przeprowadzenia zgromadzenia, może też ROZWIĄZAĆ zgromadzenie, w przypadkach określonych w przepisach, ale nie ma prawa wydawać zezwolenia, bo zgromadzenia wymagają tylko ZGŁOSZENIA. Jak nie rozumiesz różnicy to masz podobny kłopot jak Balcerowicz, Schetyna, Brudziński i Ciarka (rzecznik prasowy Komendanta Głównego Policji). Choć z drugiej strony możesz być dumny hehehe będąc w takim towarzystwie.
Hania w Warszawie mogła odwołac a u nas już nie dało rady mój ty nauczycielu
@Wyborcapo
@OLO
następnym razem, zanim napiszesz o zezwoleniu wydanym przez Chwieruta czy kogokolwiek innego przeczytaj zasady wynikające z ustawy prawo o zgromadzeniach. Zgromadzenia publiczne nie wymagają zezwolenia tylko zgłoszenia. Jak to już do ciebie dotrze możesz zapłakać nad stanem własnej wiedzy.
Chwierut nie panuje nad niczym ,pytanie brzmi czy zezwolenie wydał samodzielnie czy tez pytał Schetyne?
Cyrk na kółkach najpierw władza daje zezwolenie potem apeluje do władz.
tak sobie czytam „Domagamy się od władz państwa, aby podjęły skuteczne działania wobec osób, organizacji szerzących mowę nienawiści. Zwracamy się jednocześnie z apelem o podjęcie inicjatyw prawnych, które ochronią Oświęcim przed podobnymi zdarzeniami w przyszłości.”
Pierwsze zdanie jest na miejscu, słuszne i godne poparcia. Z zastrzeżeniem, że warto by radni przespacerowali się po mieście i zauważyli na ścianach ślady po lokalnych kryptonaziolach, choćby krzyż celtycki na nieczynnym kiosku ruchu vis a vis cmentarza żydowskiego,a później dopilnowali by służby pana prezydenta robiły co do nich należy. Natomiast drugie budzi niepokój, chciałbym poznać koncepcję autora tego Apelu – jak wyobraża sobie te „inicjatywy prawne”? Może specjalna ustawa o zgromadzeniach obowiązująca tylko na terenie Oświęcimia? Zmiana Konstytucji w zakresie wolności słowa? Czy rozciągnięcie strefy ochronnej Muzeum na całe miasto Oświęcim? Ciekawe to może być. No chyba że nie ma koncepcji a jest antykoncepcja. Popieram całym sercem wypowiedź Leszka.
Proponuje wspomnieć gdzie siedział ambasador Izraela ( obok ambasadora Rosji), co mówiła rok wcześniej i jak się ubrała Litwinka i zachowywała.( wstyd)
Kolejny „apel” pisany nowomową, choć osobiście mam z niego satysfakcję: pod poprzednim „apelem” pisałem, żeby w następnym nie zapomnieli o mowie nienawiści, no i proszę jaki mam posłuch! Jest!
Nawiasem mówiąc kolejny bełkot wyprodukowany przez lokalną yntelektualną elytę. Merytorycznie z tematem ponownie rozprawił się Leszek.
Cóż za pokrętna „mowa”.
Pozwoliłem już sobie skomentować podobny apel środowiska Akademickiego. Kosztem pewnych powtórzeń odniosę się również do apelu oświęcimskich polityków.
Prawie identyczny komentarz wysłałem wczoraj do innego lokalnego portalu – ale tam „moderacja” zdaje się trwać wieki.
Zacznijmy od końca. Proponuję, by zamiast „domagać się” i „apelować” , Pan Prezydent oraz miejscy radni (w końcu też „władza”) wystąpili z własnymi propozycjami działań i inicjatyw, które pozwolą osiągnąć postulowane przez nich cele.
Jakimi metodami chcecie Państwo uchronić Oświęcim przed podobnymi zdarzeniami? Skrajnym, acz optymalnym wzorcem, byłaby tu Korea Północna. Zakładam, że nie jest to właściwy trop. Może zatem trzeba pogodzić się z kosztami tzw. demokracji? I cieszyć się, że nasz nacjonalizm przejawia się w groteskowy sposób, w formie „tefałenowskiej” teleafery „wafel SS”, podczas gdy za zachodnią granicą urodziny zbrodniarzy obchodzone są hucznie i z otwartą przyłbicą. Nie przypominam sobie wyrazów oburzenia i apeli, płynących wówczas z tego „szczególnego miejsca na mapie świata”, z „Miasta Pokoju”.
Powołujecie się Państwo na mieszkańców, którzy pomagali więźniom w czasie niemieckiej okupacji. Chyba coś mi umknęło – czy to prawda, że Pan Janusz Chwierut zakończył swoją poprzednią kadencję uroczystym otwarciem „Muzeum Sprawiedliwych spod Auschwitz”? Gdyby tak było, stosowny fragment dzisiejszego apelu brzmiałby wiarygodnie. Co przeszkodziło? Ideologia – obawa przed oskarżeniem o wspieranie „środowisk narodowych”. A może brak środków – tu ryzykujemy zarzut fatalnego zarządzania. A może sumarycznie, jedno i drugie – czytaj: zadania nie było na liście priorytetów.
I to okładanie jak cepem zarzutami nietolerancji i ksenofobii. Toż Państwo zdajecie się (co do swojej osoby, jestem pewien takiej postawy) nie tolerować zachowania Pana Rybaka. Nie sposób sensownie zarzucać komuś nietolerancję, samemu nie tolerując jego postawy! To samo z ksenofobią – rządzone przez siebie miasto nazwaliście „szczególnym miejscem na mapie świata”. Całkiem słusznie. Ale nie wątpię, że znalazłby się ktoś, kto uznałby to za przejaw ksenofobii. I miałby rację. Bo w rozróżnieniu „My” i „Oni” nie ma nic nienaturalnego. Widzenie w nietolerancji i ksenofobii, zła samego w sobie, prowadzi do takich właśnie paradoksów. Trzeba się zgodzić, że są postawy, których nie sposób tolerować. Wszystko sprowadza się do systemu wartości będącego podstawą owych wyborów. Obawiam się, że w dzisiejszej Europie (czyt.: zachodniej, nadal dominującej) , do której zdajecie się Państwo aspirować („by był europejskim miastem” – na marginesie: jakim jest?), promowany jest system wartości mający coraz więcej wspólnego, z tym który doprowadził do Auschwitz, a nie z tym, który przeciwstawiał się totalitaryzmom.
Kłamstwo było, jest i będzie kłamstwem. Obelga była, jest i będzie obelgą. Oszczerstwo było, jest i będzie oszczerstwem. Groźba była, jest i będzie groźbą. Itd. „Mowa nienawiści”, była, jest, oby nie była w przyszłości, formą nowoczesnej cenzury.
W swoim apelu, moim zdaniem, Autorzy błędnie postrzegają źródło zagrożeń dla naszej społeczności. Pan Rybak i ludzie mu podobni (pomijam kwestie „samodzielności” niektórych inicjatyw tego rodzaju) nie mają realnej władzy i liczącego się wpływu na postawy i zachowania Polaków. Przyjrzyjmy się szanowanym obywatelom, zajmującym stanowiska, mającym realną władzę i postrzeganym jako wzorce postępowania. Błędy popełnia każdy. Wpisując w wyszukiwarce nazwę tego portalu i wyrażenie „wolne sądy” znajdziecie Państwo link do pewnego filmu, z pewnej oświęcimskiej manifestacji. Jej uczestników, tych którzy podpisali się pod tym pełnym górnolotnych słów apelem, proszę o obejrzenie i odrobinę refleksji, zanim ponownie zaczną zwalczać wszelkie ZŁO tego świata
De facto ,cały ten bajzel wywołała ta baba,teraz już nieważne z czyjego polecenia, jednak to my (mieszkańcy miasta) zostajemy z tym zgniłym jabłkiem. Pewnie do nowej ” tradycji” przejdą marsze nazioli organizowane corocznie w dzień wyzwolenia Oświecimia. Każda akcja budzi reakcję.Za naziolami przyjadą czerwoni,albo zieloni albo jacyś w ogóle inni,i tez będą chcieli manifestować. Zrobi się tu druga ul.Wiejska, tylko zarobki pozostaną oświęcimskie.
A my ? W tym czasie pewnie trzeba będzie z miasta wyjeżdżać…
No to właśnie zaczęli mowę nienawiści. Chyba, że radzie chodzi o ambasador Izraela.