Bartosz Bartyzel Rzecznik Państwowego Muzeum Auschwitz – Birkenau wyjaśnia skąd to całe zamieszanie:
Piętro bloku 11, na którym znajdowała się ekspozycja dotycząca ruchu oporu, ucieczek z KL Auschwitz oraz kar obozowych, jest niedostępne dla grup zwiedzających ze względów techniczno-budowalnych związanych z możliwością przeciążenia tras ewakuacyjnych, bezpieczeństwem odwiedzających, a także stanem stropów. Warunki techniczne historycznego budynku nie pozwalają na wprowadzanie do sal wystawowych na piętrze większych grup odwiedzających. Ponieważ jednak nie jest to stan awaryjny, nie ma konieczności zawiadomienia Powiatowego Inspektora Nadzoru Budowlanego.
Jednak osoby indywidualne lub grupy (po wcześniejszym podzieleniu się na grupki) mogą zwiedzić wystawę po wcześniejszym uzgodnieniu z Obsługą Odwiedzających. W tej chwili przygotowywana jest nowa wystawa poświęcona tematyce ruchu oporu w niemieckim obozie Auschwitz, która będzie prezentowana w dwóch salach na parterze bloku 11. Jej otwarcie planowane jest jeszcze w tym roku.
Misją Miejsca Pamięci jest m.in. ochrona wszelkich autentycznych śladów pozostawionych przez więźniów niemieckiego obozu Auschwitz – także wielu napisów, które zachowały się na ścianach czy belkach stropowych wielu budynków. Takie unikatowe napisy znajdują się także w bloku 11, którego historia jest jedną z najciemniejszych kart dziejów Auschwitz. Nie może być oczywiście mowy o likwidowaniu tak ważnych śladów historii.
Wszyscy odwiedzający blok 11 oglądają oryginalne pomieszczenie, w którym sąd doraźny Gestapo skazywał na śmierć tzw. więźniów policyjnych, tam także zapoznają się z tą częścią historii Auschwitz. Wiele lat temu w dwóch salach na parterze bloku 11 znajdowała się niewielka prezentacja złożona z kilku paneli dotycząca egzekucji oraz historii więźniów policyjnych i wychowawczych. Teraz planujemy utworzyć w tych pomieszczeniach nową wystawę poświęconą ruchowi oporu w obozie Auschwitz, jednakże sama konstrukcja wystawy w żaden sposób nie może zaburzyć autentyzmu samych pomieszczeń.
Oryginalne napisy, które się tam znajdują, zostaną pieczołowicie zabezpieczone przez naszych konserwatorów, a w treści nowej wystawy naturalnie pojawi się informacja o tych wyjątkowych śladach znajdujących się w tych pomieszczeniach, która wyjaśni ich historię.
Oprócz tego, że odwiedzający będą mogli zobaczyć te unikatowe świadectwa, Muzeum wydało również publikację „Pozostał po nich ślad”, której autorem jest dr Adam Cyra, i która poświęcona jest tym inskrypcjom. Na podstawie tej publikacji stworzyliśmy także wystawę internetową w Google Cultural Institute, dzięki której historię napisów i ich autorów mogą poznać ludzie z całego świata, którzy nie mogą osobiście odwiedzić Miejsca Pamięci: https://artsandculture.google.com/exhibit/5QLSTeQR2E–LA?hl=pl
Sprostowanie:
W tekście nasza redakcja napisała zdanie, iż dr Adam Cyra jest byłym pracownikiem PMAB. Jest to nieprawda. Aktualnie dr Adam Cyra jest jeszcze pracownikiem PMAB do 30 kwietnia. Decyzją dyrektora Cywińskiego zwolnienie dopiero nastąpi w dniu 30 kwietnia. Aktualnie sprawa jest w Sądzie pracy w Chrzanowie.
Jeśli ktoś jest w czymś dobry i lepszy niż 10 innych historyków to na miejscu Cywińskiego prosiłbym Cyrę aby jak najdłużej pracował.
Konstruktywna krytyka nikomu jeszcze nie zaszkodziła.
Z całym szacunkiem Pan A Cyra ma 69 lat nie można pracować wiecznie
Kim jest dyr muzeum i szanowna rada to ogólnie wiadomo. Ńiestety ministra kultury też jakby nie ma, a z pewnością w żadne konflikty nie wchodzi.
Odwołać CYWIŃSKIEGO.
Swoją drogą dlaczego zwolniono Pana Cyrę? Mam nadzieję, że wygra przed tym sądem.
Nie ma takiej opcji, aby doświadczenia niedostępności pomieszczeń Rotmistrza Pileckiego dla jego wnuków, potwierdzone autopsją, pozostały w izolacji.
Nie ma takiej opcji aby prawda o czasowej niedostępności pomieszczeń Rotmistrza została wymazana z pamięci odwiedzających Muzeum.
Nie ma takiej opcji, aby rugowanie doktora Adama CYRY z grona kustoszów i świadków historii pozostało bezkarne
Nie ma takiej opcji aby wypieranie świadectw polskich ofiar obozu zagłady pozostało niezauważone, nie docenione i nie napiętnowane; autorów manipulacji znajdziemy !
Proszę o śledzenie losów odwołania doktora Adama CYRY od decyzji zwolnienia z pracy, która odbędzie się przed Chrzanowskim Sądem Pracy. Ten ostatni wydaje się pozostawać poza powszechnie uznanym związkiem wyznawców nienaruszalnej Kasty.
W tej jednej decyzji zobaczymy prawdę o Polsce roku 2018.
Czekamy !
Wielce szanowny Pan Minister nie ma jeszcze żadnych danych w kwestii zasięgu swej niepopularności jeśli chodzi o preferencje, wybory i decyzje w przedmiotowych sprawach.
zapewniam skromnym głosem, że reakcja jak powolna tak zmasowana nastąpi.
i po raz kolejny okaże się, że trudno pomału spaść z piedestału.
Taki oto szkodnika los !
Adam Cyra poinformował zarazem PAP, że na pierwszym piętrze bloku nr 11 znajdują się niedostępne dla zwiedzających ekspozycje o rotmistrzu Witoldzie Pileckim, obozowym i przyobozowym ruchu oporu, św. Maksymilianie i wybiórkach na śmierć głodową, życiu religijnym w obozie, egzekucjach Polaków oraz ucieczkach i karach obozowych. Uważa, że powinny one zostać udostępnione odwiedzającym.
Niewielka ekspozycja o więźniach policyjnych z tzw. rejencji katowickiej, którzy w zdecydowanej większości zostali skazani przez niemiecki sąd doraźny na śmierć i rozstrzelani, powstała wiele lat temu na parterze bloku 11 byłego obozu Auschwitz. W tych salach Polacy oczekiwali na śmierć.
Adam Cyra w liście do prof. Piotra Glińskiego, który historyk udostępnił PAP, napisał, że zamierzona przez dyrektora Muzeum Piotra Cywińskiego likwidacja dotychczasowej ekspozycji i umieszczenie w jej miejsce wystawy o Witoldzie Pileckim oraz obozowym ruchu oporu „nie jest dobrym pomysłem”.
– W tych dwóch salach na belkach stropowych pozostały napisy skazańców, wykonane przed śmiercią, których nie można marginalizować, robiąc w nich wystawę o rotmistrzu Witoldzie Pileckim – napisał w liście.
Cyra podkreślił, że sprzeciwia się planom zmiany ekspozycji także dlatego, że dwóch kuzynów jego dziadka – Jan Klich i Józef Klich, było więźniami policyjnymi. Zostali rozstrzelani na dziedzińcu bloku 11.
Historyk poinformował PAP, że – według niego – kosztem wystawy o rtm. Pileckim i ruchu oporu, „nie można zacierać bohaterskiej historii innych Polaków”.
Jak nie wiadomo o co chodzi ,to chodzi o ….
A kto ma to o co chodzi???
Zaorać to „muzeum”!
Bardzo ważny artykuł, świadczy o trwającym konflikcie cenionych w środowisku, wieloletnich pracowników PMA-B z panem dyrektorem. Jeżeli jest tak jak pisze dr. Cyra, czyli źle, to dlaczego trzyma się jeszcze dyr.Cywińskiego na stołku? Wiadomo, że p. Cywińskiemu nie jest po drodze z władzą a nawet wydaje się, że niejednokrotnie „jedzie pod prąd”. Komu służy kreowanie konfliktu, który nie sprzyja wizerunkowi zarówno PMA-B oraz dyrektorowi.
Szkoda, że Cyra nie pracuje już w muzeum – zrobił dla tego miejsca i ofiar, które wyciągnął z niepamięci więcej niż wymagał od niego stosunek pracy. Był jednym z nielicznych, który to czuł w tym miejscu i robił to nie dla pieniędzy od 7.00 do 15.00, ale dla misji i pasji. Pomagał każdemu, kto się do niego zwrócił o pomoc i poradę – miał milion pomysłów, a jego blog jest kopalnią wiedzy z której korzysta wielu zainteresowanych tematem. Niestety takich skromnych i mądrych ludzi dziś się nie uznaje, nie docenia, bo są lepsi od niektórych miernych jednostek. Dla mnie był i będzie najlepszym historykiem w muzeum, wzorem do naśladowania dla młodych historyków i ludzi. Proszę walczyć nadal i może ktoś to zauważy. Dużo siły, wielu jest z Panem i za Panem, ale wiadomo jak jest…